Moderowanie postów czasowo włączone

Moderowanie postów czasowo włączone

niedziela, 1 czerwca 2008

143)-150) Czerwiec 2008

150) Nudy…

Kurde, nie pisałem przez prawie 10 dni! Masakra jakaś.
U mnie nudy.
Sesję skończyłem, było fajnie i uroczo.
Faceta nadal nie posiadam.
Palę nadal, piję więcej niż rok temu.
Eliza wyjechała z Polski i jest mi maksymalnie smutno.
Sobie wyjechałem na wakacje ze znajomymi i było zajebiście. Uwielbiam moich studentów ;-)
Kurde, nudy Panie, nudy

149) Bezsenność

Od kilku dni nie sypiam zbyt dobrze.
Nie jest to raczej kwestia stresu sesyjnego, wszak już prawie wszystkie egzaminy za mną. Kokosów nie ma, ale po co komu średnia 5.0 na studiach?
Stypendium? Nie, może gdybym się zabrał za naukę wcześniej, a nie jak zawsze na ostatnią chwilę.
/w tle leci muzyka/
Siedzę na balkonie, palę i obserwuję jeże. Tak fajnie, słodko, zajebiście się poruszają, szukają czegoś do zjedzenia, podchodzą pod blok, a potem uciekają spowrotem do swoich kryjówek. Doprawdy, fascynujące zwierzęta.
Wracam do pokoju.
Oglądam profile na fellow. Nie wiem, dla mnie nigdy jakoś zdjęcia na profilach nie były najwyższą instancją roztrzygania, czy dana osoba jest warta poznania, czy też nie. Lubię czytać to, co ktoś naskrobie i nie uważam tego za jakieś reklamowanie siebie. Stylistyka, słownictwo i treść opisów niektórych ludzi wprowadza mnie w zachwyt, innych zaś mnie przeraża. Niektórzy ludzie są żałośni. Że niby buźka ładna, to mam zagadać? Już wolę średnioładne buzie, które służą nie tylko do wyglądania, ale też do wypowiadania się.
Ponoć jestem świetnym materiałem na faceta, męża, ojca. Rozpoczęło się polowanie na Aniołka wśród dziewczyn z mojego kierunku. Która mnie dopadnie pierwsza? Asia, Kasia, Klaudia, Karolina? Monika? Pewnie jakiś Łukasz. ;-)
Nie będę spowiadał sie wszystkim, że jestem gejem. Zachowam to dla osób, które kocham, a przynajmniej nadzwyczaj lubię.
Eliza wyjeżdża na stałe z Poznania
:-(

148) Solidaryzuję się

Kobiety są głupie.
Dzisiaj wieczorem będę solidaryzował się z kolegą i moim współlokatorem. Wódka się chłodzi, popitka też, szowinistyczna komedia wypożyczona, wormsy odkurzone.
‘Kurwa anioł, naprawdę, czasem Ci zazdroszczę, że jesteś gejem. Facet nie ma fochów z dupy. I można z nim pograć w karty, albo w warcrafta 3. Ech”
;-DDD

147) Bać się własnego cienia

Nie zrozumeim nigdy ludzi, któzy boją się własnego cienia.
Spotkałem się z takim jednym, na początku podejrzliwie zapytał się skąd znam jego imię, potem po godzinie rozmowy nie chciał mi wyjawić ani tego skąd jest , ani tego co robi w życiu.
I co chwilę rozglądał się, czy go ze mną jakiś znajomy nie zobaczy.
Kurde, sam nie mam ochoty wyjawić całemu światu, że jestem gejem, ale są jakieś granice.
W końcu ile na randce można rozmawiać o euro?

146) Pesymistyczny diabeł

Dzisiaj okazało się, że niedługo będę bezdomny, nie mam już pracy, dostałem kosza, prawie nie przejechał mnie tramwaj (kocham Cię, Eliza, życie mi uratowałaś tym krzykiem: „Aniołku, uważaj, TRAMWAJ!” :*), mam już jedną poprawkę we wrześniu i zachorowałem na grypę (W LECIE?!).
R.I.P.
Z bólem żegnam optymizm, który dodawał mi sił do życia każdego dnia. Anioł

145) ‘Zabiorę Cię właśnie tam, gdzie wolno płynie czas…”

Dzisiaj dopadł mnie melancholijny nastrój.
Za miesiąc zaczynam wakacje, wyjeżdżam z Poznania do siebie na wieś. Pożegnam puby, kluby, kino, teatr, znajomych, kolegów, przyjaciół, żeby zatopić się w ciszy i spokoju letniej aury mojej wioski.
Będę tęsknić. Cholernie.
Przez ten pierwszy rok studiów poznałem dorosłe życie, zmieniłem swój stosunek do dojrzałości, zacząłem bardziej cenić moją mamę za to, że potrafi sama ogarnąć ogromne mieszkanie, a ja nie potrafię posprzątać nawet mojej małej klitki. Zacząłem liczyć się z pieniędzmi, doceniać wolny czas i krótkie chwile relaksu. Opuściłem się całkowicie, jeśli chodzi o tak przyziemne rzeczy jak nauka, czego do dzisiaj żałuję. Dzięki temu wiem jednak, że są jakieś priorytety i na pewno na drugim roku będzie u mnie z nią lepiej. Zresztą, chyba znudziło mi się imprezowanie. Ile można…
Powoli się pakuję. Zabieram najmniej potrzebne rzeczy do siebie. Szukam nowego mieszkania, tamto żegnam z sentymentem. Tyle rzeczy się tam działo…
Wracam do domu na trzy miesiące. Odczuwam pewien niedosyt związany z dorosłym życiem.
Chciałem mieć kogoś, być z kimś, mieć dla kogo rzucić palenie i o kim myśleć wieczorami przed snem. Do kogo się przytulać, kogo całować…
Byłem na kilku randkach, żadna nie była TĄ randką. Teraz wyjeżdżam do domu. Nie ma sensu nawet teraz sprawdzać pocztę na fellow. Pójdę na randkę, zakocham się a potem rozejdę się z Nim na 3 miesiące… Przez te trzy miesiące zmienić się może wszystko. WSZYSTKO. Wszystko.
Dopijam resztkę wina. W tle leci  cudowna piosenka.
Nic to, może kiedyś się uda być szczęśliwym. Zresztą, chyba można być szczęśliwym singlem. Można?
Chyba…

144) Takietam

Uf jak gorąco!
Myślałem, że odpłynę dzisiaj w tramwaju – nie dość, że tłok, to jeszcze śmierdziało. Dochodzę do wniosku, że ludzie z mojego miasta bardziej dbają o higienę od Poznaniaków. A może po prostu używają dezodorantów?
Doszedłem do wniosku, że jestem za blady, a przecież LATO SIĘ ZBLIŻA! Dlatego porzuciłem moje kompleksy i pojechałem w niedzielę nad jezioro ze znajomymi, żeby się trochę wygrzać. Słodko było. A ja wróciłem spalony jak rak.
Pierdolić sesję, są inne, ważniejsze rzeczy na tym świecie.
Idę na piwo.
PS. Pytanie do gejów i heteroseksualnych kobiet odwiedzających tego bloga.
1) Lubicie facetów z trzydniowym zarostem? Nie wiem, czy się ogolić. Nie chce mi się. Ale jest gorąco. W ogóle to chyba się obetnę na zapałkę. Zawsze wyglądam wtedy jak kretyn, ale przynajmniej chłodniej w głowę jest.
No!

143) Randka

Umówiłem się z nim przez fellow. Na oko gość sympatyczny, ciekawie siebie opisał, przystojny – wiek: 26 lat. Mailowaliśmy ze dwa dni. W końcu napisał, że chciałby mnie poznać, bo go pociągam fizycznie i psychicznie.
Zaproponował wieczorne piwo w fajnym pubie.
Godzinę później byłem już na miejscu. Czekam na niego.
Po 5 minutach wchodzi.
Na pierwszy rzut oka było widać, że fotki były retuszowane komputerowo. Kilka kilo więcej, zmarszczki i trochę siwych włosów.
Ale i tak był pociągający. Na swój sposób.
Zamówił piwo, zapłacił za mnie i zaczęliśmy rozmawiać. O muzyce, o planach na przyszłość i o sobie. Powiedział, że ma 36 lat. I że jest biseksualistą.
Już nie pociągał mnie tak bardzo.
Po godzinie zaproponował spacer. Po parku pedałów.
-Słuchaj, Aniele, może pójdziemy na spacer do parku. Tam jest intymniej. Będzie fajnie, możemy sobie razem ulżyć.
-…
-No co, nie chcesz? Zaoferowałbym mieszkanie, ale niestety moja żona w nim teraz jest… a dzieci już śpią.
Kompletnie niepociągający człowiek.
-Wiesz co? Spierdalaj.
-A może by tak grzeczniej. Wiesz co? Jesteś jednak dzieciakiem. Oddaj mi kasę za piwo.
…Skąd tacy się biorą?
Wyciągnąłem 10 zł. Rzuciłem mu na stół.
-Reszty nie trzeba. Do widzenia.
Poszedłem do domu. Po drodze zacząłem się śmiać. Że niektórzy ludzie w wieku 36 lat myślą, że za 5 zł mogą mnie mieć.
Oczywiście, że nie mogą.
Ja to mam zajebistego pecha. Jak mi się facet podoba, to okazuje się że albo zajęty, albo jestem dla niego za młody. Albo ja mu się nie podobam.
Zostaną mi sami tacy, którzy za piwo chcą wyruchać młodziaka.
Ciekawa perspektywa.