Moderowanie postów czasowo włączone

Moderowanie postów czasowo włączone

sobota, 1 maja 2010

284)-285) maj 2010

285) Młodość ucieka!

O ja pierdolę.
Nie było mnie tutaj prawie trzy tygodnie!
Ale to nie dlatego, że znudziła mi się ta ekshibicjonistyczna metoda uzewnętrzniania swoich uczuć, jaką jest blog. Po prostu, nie było czasu, nie było weny. Standard.
————————————————–
U mnie ostatnio Morasko-Nauka 3:0. Byłem na wielkim grillowaniu, byłem na Morasku Nocą. Uwielbiam takie eventy. Pokazują, jak brać studencka jest fajna i otwarta, poza pojedynczymi przypadkami.
A nauka? Poczeka. Młodość już jakby mniej.
————————————————–
Tak BTW, to zawsze mi było trochę żal tych wszystkich kujonoprymusów, bo wiecie, fajnie by było mieć średnią 5.0 i stypendium naukowe… Ale to nie wszystko.
Mam 22 lata, zostały mi tylko cztery semestry studiów. Na piątym roku będę już pracował, więc zostają dwa. A później? Praca od 8 do 18, od poniedziałku do piątku. Koniec studiów. Koniec młodości.
Wiecie, przez te kilka lat studiów zmieniłem się. Z prymusa ze średnią 5.0, outsidera i nieśmiałego faceta zmieniłem się w kogoś innego. Otwartego, wyluzowanego człowieka, który nie przegapi fajnych wydarzeń, pobawi się, wypije, wskoczy do fontanny, pojedzie na drugi koniec miasta o trzeciej w nocy, bo ktoś zadzwoni, że jest mu źle samemu i fajnie by było pogadać…
————————————————–
Za dwadzieścia lat, kiedy młodsze pokolenie będzie szło na studia, a my, 40-kilkuletni ludzie z siwizną na skroniach spotkamy się gdzieś na ulicy, przypadkiem, oni powiedzą: „A pamiętasz jak dostałem piątkę z psychologii?” a ja: „A pamiętacie jak na drugim roku na juwenaliach zrobiliśmy alternatywną scenę koło budek z piwem? Zamiast słuchać koncertu jakiegoś hiphopowca, ludzie przychodzili do nas, żeby po śpiewać przy akompaniamencie gitar i bębnów. Zajebiście było, co nie?”
;-)
http://www.youtube.com/watch?v=85Vb4tyzWCI (to tak a propos mojego tragicznego gustu muzycznego, Greed ;-) )

284 ) Weekend, sreekend

Wróciłem na długi weekend do rodzinnego domu. Gdybym na przykład nie palił, nie zrobił imprezy urodzinowej albo nie kupił kilku nowych książek to zapewne pojechałbym sobie z Młodym nad jezioro.
No ale dupa.
Siedzę sobie w Zapiździajewie, odkrywam nowe muzyczne propozycje*, gadam na gg z ludźmi, którzy mieli podobnego pecha i sieję kwiatki w ogrodzie (zupełnie mi odjebało, pojechałem z Tatą kupić nasiona i niczym Ogrodniczka kopię, wsadzam nasiona i podlewam różową konewką). Szał kurwa ciał.
—————————–
Zdałem egzamin. Dst w indeksie już jest (moja wydmuchana, wychuchana, zajebista średnia drastycznie zmalała, ale pierdolić), teraz powinienem się uczyć na następny termin i kolejny egzamin. Kocham moje studia, kocham moje życie.
—————————–
Rodzicielka jednak nie przyjęła wesołej nowiny tak zajebiście. Poszperała po necie zagadnień z zakresu homoseksualizmu i biedna się przestraszyła, że może pedałuję przez nią. Bo wiecie, jest taka teoria,wg której gejami są ci chłopcy, którzy w dzieciństwie mieli nadopiekuńczą matkę i nieobecnego ojca.
Przytuliłem się do niej i powiedziałem, że to pierdoły są. Bo gdyby to była prawda, to wszyscy jej synowie odczuwaliby pociąg do włosów na klacie. A odczuwam tylko ja.
Wiecie, boi się o mnie. Boi się, że zranią mnie ludzie, że nie zaakceptują mojej orientacji w pracy, że na starość zostanę sam i będę nieszczęśliwy.
No ale matki to tak chyba już mają.
*) http://www.youtube.com/watch?v=38nRFafXIn0