Chyba jestem dziwakiem, bo tak naprawdę nie lubię mieszkać sam.
Może to kwestia tego, że dotąd nie miałem nawet własnego pokoju - zawsze mieszkałem z Młodym. I w rodzinnym Zapiździajewie, i studenckich mieszkaniach.
Pamiętam, że wolna chata była dla mnie małym rarytasem. Nikt się pod nogami nie krzątał, mogłem robić co chcę, słuchać, czego chcę i żyć jak chcę. Dlatego jak Młody wyjeżdżał na weekend do rodziców, ja cieszyłem się jak dziki. No i zawsze na początku tak właśnie było - zajebiście. Przez jeden dzień.
Później coraz bardziej brakowało mi jakiejś dodatkowej duszy w naszej cudownej norce. Żeby było z kim się pokłócić, z kim obejrzeć jakiś serial. Do kogo się odezwać. Z kim powariować.
Teraz nasza norka stała się moją norką. Młody siną w dal zdobywa pierwsze zawodowe szlify. Ja kontynuuję zdobywanie swoich w Poznaniu.
I jest do dupy. Środek miesiąca a przejebałem prawie cały pakiet darmowych minut. Bo dzwonię do ludzi, żeby nie być samemu. Łapię się na tym, że wolę poczekać na następny tramwaj, albo wysiąść wcześniej, żeby później być w domu. I odgrzewam stare seriale, i robię obiad, i sprzątam, żeby mieć co robić.
Radio stało się moim przyjacielem. Kiedy jest za cicho, włączam je, żeby posłuchać innych ludzi. I do tego wszystkiego te coraz krótsze jesienne dni.
Smutno mi.
Niechęć do mieszkania samemu wydaje mi się jak najbardziej normalna. Szczerze powiedziawszy, mimo mojej antyspołecznej postawy, też za tym nie przepadam. Potrzeba towarzystwa nie czyni Cię więc dziwakiem. Zawsze miło jest móc odezwać buzię do kogoś przy śniadaniu, po powrocie z pracy, w trakcie obiadu, itd. Na koniec coś byś się uśmiechnął i już nie smucił:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=rAfcBwYuNDU
Mam nadzieję, że w grudniu wszystko będzie wyglądało już inaczej - ubiorę choinkę, kupię prezenty, pospotykam się z przyjaciółmi i będę czekał na święta w rodzinnym gronie i tydzień wolnego bo urlop!!!!!!! :)
UsuńBtw nowy czytelnik? :)
UsuńNie taki nowy...raczej powracający. Kiedyś czytywałem w poprzednim miejscu. Refleksyjny wieczór spowodował przypomnienie i pobudził do odwiedzenia.
UsuńWreszcie ktoś pozytywnie nastawiony do świąt. Ostatnio miałem wrażenie, że otaczający mnie ludzie nagle się do nich zniechęcili.
Jak można się nimi zniechęcić? Teraz je uwielbiam bardziej, niż kiedyś, w końcu to dodatkowe kilka dni wolnego których tak rozpaczliwie potrzebuję! :)
UsuńMiło, że wróciłeś :)
To zależy co czeka daną osobę w domu w trakcie świąt. Niestety nie wszędzie w święta można się spodziewać spokoju i ogarniającej wszystkich pogody ducha. Szkoda...to taki wspaniały czas. Nawet sam robię się bardziej "przyjazny", a przynajmniej staram się by tak właśnie było.
UsuńNie chwal dnia... ;)
A co, będziesz trollował? Zawsze marzyłem o jednym, nieszkodliwym, małym trollu - czytelniku :D
UsuńChyba jednk nie uda mi się spełnić Twoich marzeń (przynajmniej nie Tego). Jakoś nie przemawiam do mnie rola trolla i się powstrzymam przez takimi niewłaściwymi praktykami ;) Będziesz musiał poczekać na kogoś innego, ale pamiętaj: dreams come true.
UsuńTrudno :D
Usuńja pierdolę! mam tak samo jak Ty :(
OdpowiedzUsuńNiby duże z nas chłopaki a boimy się samotności :)
Usuńwspółlokatora Ci trzeba? :>
OdpowiedzUsuńWłaśnie sam nie wiem, kogo mi trzeba ;) Wiem, że z zupełnie obcym wspollokatorem pewnie bym się pozabijał. Słoneczka mi potrzeba! I fajnej randki, po której dostałbym smsa "było super, do zobaczenia następnym razem, Aniołku!:)
Usuńaniołkowanie już po pierwszej randce? oj nie wiem, nie wiem... ;)
UsuńBądźmy nowocześni! ;-)
UsuńUaa, to jednak wciąż Pan bloguje! Myślałem, że przez ciągłe awarie już sobie darowałeś. Próbowałem nawet sprawdzić parę razy, ale blog w ogóle nie chciał się otworzyć. Dzisiaj kliknąłem przypadkiem, a tam link… Okazuje się, że jesteś kolejnym uciekinierem z Onetu. ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, kiedy mieszka się w pojedynkę często tęskni się za kimś, do kogo można by gębę otworzyć, nie musząc przy tym rujnować swoich finansów wysokimi rachunkami telefonicznymi, czy umawiać się na spotkania. Kiedy dopada mnie z tego powodu przygnębienie, zawsze przypominam sobie konflikty ze współlokatorami, kiedy w nerwach zaczynałem się już zastanawiać jak się ich pozbyć i gdzie, w razie czego, zakopać ciała. Zawsze dochodzę w tedy do wniosku, że mieszkać samemu wcale nie jest najgorzej ;)
Pozdrawiam :)
oooooooj, skąd ja to znam, dzisiaj już dwa razy zdążyłem się pokłócić o bałagan z moim Młodym, który mnie odwiedził z Poznaniu! Ale wieczorem idziemy na piwo - on stawia, bo z niego całkiem dobry brat jest :)
UsuńCo to, jakiś weekend powrotów na bloga Anioła? Lubię to!
Zazdroszczę dobrych stosunków z Młodym. Kiedy już wiedziałem, że pójdę na studia do tego samego miasta gdzie studiował mój brat, jedno było jasne – dla własnego dobra nie mogę z nim znowu zamieszkać. Źle na siebie wpływamy. ;)
UsuńWracam i widzę, że muszę trochę nadrobić. ;)
My na dłuższą metę też możemy się zabić, ale z drugiej strony jeden za drugim może nawet w ogień skoczyć :)
UsuńNadrabiaj, nadrabiaj :)
Kiedyś bardzo chciałem mieszkać sam, w ogóle być samotnikiem, singlem.
OdpowiedzUsuńTeraz sobie tego nie wyobrażam, zawsze będzie musiał być ktoś przy mnie, siedzenie w pustym mieszkaniu jest okropne.
Kiedyś znajdzie się ktoś, kto wypełni Twoją pustkę. :)
Miałem tak samo - pamiętam rozmowę z Rodzicielką, jeszcze przed maturą, kiedy w przypływie złości jej powiedziałem, że nie mogę się doczekać, jak już się od nich wyprowadzę.
UsuńDo dzisiaj mi to wypomina jak dzwonię do niej i gadamy z pół godziny o tym, jak mi minął dzień i jak bardzo za nimi tęsknię :)
A może kiedyś faktycznie znajdę kogoś takiego? Miło by było.
Znajdzie się, znajdzie.
UsuńChoć w naszym "światku" wydaje się to niezwykle trudne.
Mimo to, ja wciąż wierzę. Ty też wierz. :)
Czasem sobie myślę, że ta wielka miłość istnieje tylko w bajkach :)
UsuńNevermind, jak Ci się blog podoba, nowy czytelniku? :)
Blog, owszem, podoba się, lubię go czytać, choć tak krótko go znam.
UsuńCenię Cię bardzo za to, że piszesz poprawnie: czystym, żywym językiem, a to dla mnie bardzo ważne (tak, wiem, jak strasznie to brzmi, ale to zboczenie zawodowe, wybacz :D).
Zaglądam regularnie i mam nadzieję przejrzeć wszystkie wpisy!
Zapraszam do przeglądania i wpadania raz na czas jakiś ;) Będzie mi bardzo miło wiedzieć, że czyta go jakiś Poznaniak :)
Usuń