Moderowanie postów czasowo włączone

Moderowanie postów czasowo włączone

środa, 1 listopada 2006

1) - 12) Listopad 2006

12) Rzucam

Rzucam palenie. Zmotywowali mnie obcy ludzie, nie brat, nie siostra, nie familia. Ot koleżanka z gimnazjum.
Powiedziała że we mnie wierzy i że mi się uda. Mam taką nadzieję. Trzymajcie kciuki, ci, którzy to czytają, jeśli w ogóle ktoś to czyta!

11) Za ten papieros tuż po…

Paliłem papierosy od 15 roku życia. Po 2 latach przestałem. Wiedział o tym tylko mój kumpel i jego dziewczyna. Dwa lata tajemnicy, nikt nie wiedział, nawet mój brat, z którym dzielę pokój.
Po 2 latach rzuciłem. Ech, ciężkie to było. Minuty bez dymka ciągnęły się jak godziny, godziny jak dni… W końcu z tego wszyszedłem, byłem z siebie dumny, że mogłem popatrzyć na papierosa i powiedzieć sobie w życiu „Już Cię nie potrzebuję”… Wytrzymałem 10 miesięcy
Kilka miesięcy temu zaczął się bardzo gorący okres w moim zyciu. Brat dowiedział się, że jestem gejem, problemy w domu związane z czymś całkiem innym niż moja orientacja, widmo matury w maju. Znowu zacząłem.
Zły jestem na siebie. Zły, że mam aż tak słabą wolę. Zły, dlatego że po zapaleniu papierosa sie uspokajam i nie myślę o niczym. Zły, zły, zły.
Niedawno brat się dowiedział że palę. O ironio, ten sam, który wie też, że jestem gejem. Młodszy ode mnie. Powiedział, że jak zobaczy mnie z papierosem to sam zacznie palić. Moje życie jest mi obojętne, ale życie młodziaka?
Wkurwiłem się, bo w końcu to moja sprawa, co robię z moim życiem, nie? Próbowałem rzucić one more time. Nie udało się, wytrzymałem tydzeń.
No nic, pożyję kilka lat krócej, na coś trzeba umrzeć… Ale jak młody wykituje to nie daruję sobie tego…

10) Inna sprawa – ważna sprawa

Do białego Przyjaciela

Powinieneś zrozumieć kilka rzeczy:
Kiedy się rodzę, jestem czarny,
Kiedy dorosnę, jestem czarny,
Kiedy praży mnie słońce, jestem czarny,
Kiedy jest mi zimno, jestem czarny,
Kiedy jestem przerażony, jestem czarny,
Kiedy jestem chory, jestem czarny,
Kiedy umieram, jestem czarny!

Ty, biały kolego:
Kiedy się rodzisz, jesteś różowy,
Kiedy dorośniesz, jesteś biały,
Kiedy praży cię słońce, jesteś czerwony,
Kiedy jest ci zimno, jesteś fioletowy,
Kiedy jesteś przerażony, jesteś zielony,
Kiedy jesteś chory, jesteś żółty,
Kiedy umierasz, jesteś szary,
I ty masz czelność nazywać mnie kolorowym?????

9) Przemiana

Bardzo się zmieniłem przez te kilka miesięcy. Z zabawnego Mark’a, nie przejmującego się niczym, hultajskiego i pogodnego, zmieniłem się w kogoś innego.
Różnica jest widoczna tylko dla najbliższych, bo przez 6h można sprawiać pozory, ale przez 24h non stop to człowiek się już męczy.
Sam nie wiem, dlaczego taki się stałem. Może już dorosłem, może potrzebuję kogoś mi bliskiego, bliższego niż rodzina? Może dlatego, że zauroczyłem się w… kobiecie?
Kobieta… duże słowo. Dziewczyna to była. Koleżanka, z którą idę na studniówkę. Miła, sympatyczna, romantyczna, spokojna… Ponoć ideał. Podoba mi się ona. Platonicznie, bo na nic więcej chyba ani ja, ani ona nie liczymy. Jeśłi miałbym być z kobietą, to tylko z taką jak ona…
Ale nic, jestem gejem, a ona jest materiałem na świetną przyjaciółkę. Nie zmarnuję tego.
A póki co to używam zasłony dymnej w obecności najbliższych. Na bratowe pytanie” „Ej, Mark, co ci jest?” odpowiadam: „A nic, wynikami z matury się przejmuję”. I prawie wszyscy są zadowoleni. Oprócz mnie.

8)Konkluzja

Nieno, życie geja nie jest takie proste. Nie chodzi mi o to, że jakieś bijatyki, prześladowania są czy coś, ale kurde.
Wyobraźcie sobie sytuację – siedzę z przyjaciółmi w knajpce i popijam piwko. Naprzeciwko mnie siada facet. Przystojny facet. Nie muszę już nic więcej tłumaczyć. Cud miód facet w każdym razie. Gdyby to była dziewczyna to bym zagadał, spróbował coś a tak? Nie, nie chciałbym oberwać w ryj przy znajomych.
Dlatego ciężkie jest życie geja – pomyślałem, gdy facet ten odchodził  siną w dal…

7) wiersz

Wiersza już ni ma.

Zwariowałem. Wiersz napisałem. To takie gejkowe. Teraz muszę jeszcze sobie torebkę kupić i usteczka szminką wymalować. Kurwa. Dobrze, że nikt i tak wierszy na blogu nie czyta.
Trzeba zacząć się uczyć.

6)Zły Mark, niedobry, afuj!

Jezu, jestem chamski. Cieszę się z cudzego nieszczęścia. To kolejna moja wada. Dzisiaj się ucieszyłem z czegoś nieprzyjemnego. Zestem zły, zły, zły. Czasem do szkoły powinni mnie posyłać w kaftanie bezpieczeństwa i z kagańcem na ryju. Szczególnie jak rozjuszony jestem drobnymi niepowodzeniami.
Naprawdę, czasem się siebie boję.

5) Niemiecki

Po niemieckim. Zastanawiam się, dlaczego ja w ogólę uczę się tego języka. Rozumiem, w mojej miejscowości innej opcji nie było – prowincjonalne zacofanie podstawówki pozwalało tylko na naukę języka niemieckiego. Na co mi on? Mimo, że jest piękny i piosenki niemieckie są fajne, to odczuwam niedosyt. Bo z Arabem się nie poszprecha.
A na maturze średnio. Wkurwił mnie Sztefek Muller, który był lektorem. Panie Boże Dobrodzieju, przecież on sepleni! Zrozumieć go było trudno. Będzie około 70%. Zdecydowanie za mało.
Jutro ostatni dzień sprawdzania wiedzy. Matematyka. Luzik. Miejmy nadzieję :)
A tak to smutno. Jesień trzyma. Nie pomagają żadne pomoce ze strony przyjaciół. Nudy panie, nudy.

4)Zmęczenie materiału.

I po próbnej maturze z polskiego. Nie wiem co mnie podkusiło, że wybrałem poziom rozszerzony. Mimo, że temat pracy był prosty – zupełnie nie trafiłem w głupi klucz. Pisałem o wojnie, jak 90% ludzi z mojej szkoły.
Doszełem do wniosku, że mam za duże aspiracje. Bo niby uczę się dobrze, ale co z tego. Bo niby jestem inteligentny, ale co z tego. Na moje wymarzone studia potrzebny jest rozszerzony polski, nie da rady innaczej. Będę ćwiczył. Muszę. Nie poddam się tak łatwo.
Miałem wczoraj ciekawą rozmowę z moją przyjaciółką. Po raz pierwszy opowiedziałem jej moją historię 2 tygodnie temu. Powiedziałem jej, że jestem gejem, homoseksualistą. Przez gadu. Tak było prościej. Pozatym niestety mieszka kilkaset kilometrów ode mnie. Pisała, że szkoda, że mieszka tak daleko, bo miała naprawdę wielką ochotę mnie przytulić. No trudno, może kiedyś nadrobimy :) Wczoraj podbudowała mnie, odkryłem się z większości moich sekretów. Jakoś mi lepiej.
Zmęczony jestem. Wszysktim ostatnio. Tym, że muszę wstawać kiedy za okmen jest noc, ludźmi, z którymi dzielę moje wspólne życie. Moim życiem. Czekam na jakiś zwrot akcji, który oredwie mnie od starych torów przyzwyczajenia i znudzenia. Tylko czy kiedyś to nadejdzie?
A tymczasem jutro niemiecki. Podstawowy. Nie będę szarżował. Tyle wystarczy.

3) Maturalno-Studniówkowo

Jutro próbna matura. Od tygodni powtarzam sobie „Ty się Mark wyluzuj, to tylko próbna, im gorzej wypadnie, tym lepiej – będziesz miał większą motywację do nauki”.
Dupa. Stresuję się jak jasna cholera. A to tylko próbna…
Ciekawe jakto z prawdziwą będzie…
Partnerka na studniówkę już wybrana. Bezczelnie wykorzystałem moje powodzenie u płci przeciwnej (swoją drogą dziwne to jest, że dziewczynom się podobam, a facetom nie – może to dlatego, że nie wyglądam jak ciotka z torebką i make-upem, ale jak normalny facet?) i już tydzień temu poprosiłem jedną z moich koleżanek. Mam nadzieję, że się nie zakocha, bo głupio będzie jej wszystko tłumaczyć. Nawet ją lubię…
Moje małe miasto szarzeje z dnia na dzień, gdyby nie szkoła  już bym dawno się stąd wyniósł. Ale nie mogę. Głupie przywiązanie do miejsca z lat dziecinnych. Kurwa.

 

2) Polska, co za homofobiczny kraj!

Czasem sobie myślę: „Dlaczego? Dlaczego mieszkam w tym kraju? Czemu akurat mnie to spotkało?”. Polska to miejsce, gdzie tolerancja stoi na bardzo niskim poziomie, na każdym kroku spotkać można kogoś złego, dla którego to słowo nic nie znaczy, który z chęcią wybiłby kilka ząbków homoseksualiście, albo pobił go torebką, krzycząc: „Zboczeniec popieprzony”.
Ciężko się tutaj żyje, dlatego podziwiam ludzi, którzy przechadzają się ze swoimi połówkami po Poznaniu, trzymając się za rękę, od czasu do czasu całując się namiętnie. Ja tak bym nie potrafił… nie… jeszcze nie teraz.
Chociaż jakby się zastanowić, to do tej pory nie miałem z kim tak chodzić. Mój pierwszy facet – bydlak, drugi jeszcze gorszy. Chyba nie znalazłem jeszcze nikogo, kogo mógłbym mile wspominać. Na razie nie szukam, póki co to niedługo mam maturę, stres związany z tym, czy się dostanę na studia, wkroczenie w prawdziwe dorosłe życie… Dużo tego, nie ma czasu na kolejne rozczarowania.
Nic się nie chce, marazm mnie dopadł i jesienna nostalgia dobiła.

1) Początek

18 latek. Od 3 lat pogodzony z samym sobą, jeszcze nie ujawniony.
Pomyślał sobie dzisiaj: „A co mi tam, założę bloga, wreszcie będę mógł się wygadać. Zrobię coś wielkiego, przybliżę ludzom życie geja – normalnego nastolatka z problemami codziennego życia. Pokażę im, że „gej” nie znaczy „inny, gorszy”. Wielkie idee? Co z tego wyniknie zobaczymy już niedługo…