Moderowanie postów czasowo włączone

Moderowanie postów czasowo włączone

niedziela, 1 stycznia 2012

338)-344) Styczeń 2012

344) Przerwa w łączności

Ja Was bardzo serdecznie przepraszam za przerwę w łączności, ale mojemu komputerowi się znowu zachorowało i ZNÓW pojechał do sanatorium, tym razem w związku z problemem z dyskiem twardym.
Ale nie powiem, termin sobie wybrał zajebisty, zwłaszcza, że do 10 lutego muszę ogarnąć plan pracy mgr i pierwszy rozdział.
Tak więc bądźcie spokojni, ja na pewno tu wrócę, czekajcie wiernie, tak jak ja czekam na kuriera z naprawionym laptopem!
Ale żebyście nie nudzili się za bardzo, to polecam (zwłaszcza znudzonym anonsami i opisami na gejrandkowych portalach) bloga http://spozasrodowiska.wordpress.com/, gwarantuję, że padniecie ze śmiechu ;)

342) Taka mała, taki duży

Młody dostał ostatnio delikatny opiernicz. 
Bo to jest tak: spotyka się już z Calineczką od półtora roku (yesu, jak ten czas leci!). Ja lubię Calineczkę, Calineczka lubi mnie. To znaczy żywo interesuje się moim życiem i kiedy Młody jej opowiada, że znów mi jakaś randka nie wyszła, to z taką zbulwersowaną minką odpowiada, że jak to, że przecież ja to taki fajny jestem i w kolejce powinni się panowie z propozycją zamążpójścia ustawiać.
Ale tak na prawdę do ja Calineczki nie znam. To znaczy chodzi ze mną na studia, mamy wspólnych znajomych, rozmawialiśmy czasami. Ale cholera, powinienem ją znać lepiej, skoro Młody zaczął coś przebąkiwać o ustatkowaniu się, życiu do grobowej deski tugewerforewer i jakimś tam sprezentowaniu pierścionka za czas jakiś.
Więc mu powiedziałem „Ej, Młody, głupi jesteś. Bo Hamerykanina znałeś 2 miesiące i wyrywałeś mi telefon z ręki, żeby z nim pogadać, tak go polubiłeś. A Ty sam nic nie zorganizowałeś takiego, żebym stwierdził „Tej, ta Calineczka to świetna gościówa, ożeń się z nią!”.
Młody, jak to Młody, opowiedział o wszystkim Calineczce.
I dostał od niej delikatny opiernicz. „Aniołek ma rację. To Twoja wina”.
Tak więc wracam sobie pociągiem z rodzinnego Zapiździajewa (no ja wieeeem, nie miałem tam tak często wracać, ale tęsknię za moimi przyjaciółmi – Rodzicielami).
Wpadam do mieszkania, ogarniam mieszkanko i czekam, aż wpadnie Calineczka na kawę. Taki mam plan.
Bo tak na prawdę, to ja chciałbym, żeby nie tylko była kimś ważnym w życiu Młodego, ale też i moim. 
I będzie. 
Mam nadzieję.

341)’ O tym, jak Anioł dostał dwa kosze jednego dnia

Pamiętacie moje postanowienie noworoczne numer 8? Że nie będę szukał miłości i skupię się na sobie?
Na razie się go trzymam, ale o dziwo, nie oznacza to wcale mniejszej ilości propozycji randek.
I tak w tym tygodniu zagadało do mnie dwóch facetów, jeden na kumpello, drugi na fejsie(!). Obaj w moim wieku. Obaj nalegający na spotkanie.
Pan numer jeden chciał się ze mną spotkać we wtorek, wieczorem. Zaproponowałem, że pójdziemy na piwo do pubu. Na te słowa obruszył się, i powiedział, że „pubów kurwa nie lubi i woli pójść z browcami nad Wartę o 20″. Na nic nie zdało się przekonywanie, że lepiej nie, bo tydzień temu miałem anginę i po kuracji antybiotykowej nie za bardzo uśmiecha mi się pić „zimne kurwa piwo nad Wartą”. Że jak nie ma kasy, to mu postawię to piwo. Pan z Fejsa stwierdził, że on pubów nie lubi i koniec! Że jak nie chcę się spotkać to „moja strata” i że „współczuje mi,że mi piździ przy dwóch stopniach powyżej zera”.

Pan numer dwa nalegał na spotkanie w środę. Odpowiedziałem mu kulturalnie, że środa mi nie pasuje, bo pracuję a potem spotykam się z przyjaciółką.

-a przyjaciółka jakiej płci jest?
-… no… żeńskiej
-A bo sorry, pedały mówią do siebie nawzajem „koleżanko” czy tam „przyjaciółko”. Ja w ogóle nienawidzę tych ciot głupich, to debile. Takich pedałków najlepiej by było wystrzelać
-Ej, ja tak nie uważam. Sorry, każdego człowieka trzeba oceniać indywidualnie. Bo właśnie taki „pedałek” może być całkiem fajnym człowiekiem, z którym można pogadać, pośmiać się i zaprzyjaźnić. No i często to wina genów, nie sposobu bycia.
Poza tym „takie pedałki” mają o wiele więcej odwagi niż Ty. Bo o nich wiedzą wszyscy, panie w sklepie, dresy przechodzące obok niego, ludzie z pracy. A oni sobie normalnie żyją. A Ty komu powiedziałeś, że jesteś gejem?
-No nikomu, bo gówno to powinno obchodzić ludzi.
-No widzisz, ja po prostu nie lubię agresji w gejowskim narodzie.
-”Gejowskim narodzie”? … Kurwa. Jesteś jednym z nich! Jesteś ciotą! Spierdalaj, nara

I mnie zablokował.
Jestem już dużym facetem. Pracuję. Zarabiam. Pogodziłem się ze swoją orientacją dawno, dawno temu. Mam powoli wyjebane na to, kto co o mnie myśli. W głównej mierze zasługa to faktu, że wszyscy moi najbliżsi ludzie wiedzą o tym, że jestem gejem. Może tego, że już dosyć długo mam tę myśl w głowie i powoli przestawała być dla mnie koszmarem, a zaczęła być czymś normalnym, taką integralną częścią mnie.
I nawet cieszę się, że poznałem tych dwóch panów. Bo uzmysłowili mi, że mam już za sobą ten etap, kiedy bałem się własnego cienia, nie chciałem pójść z facetem na kawę czy tam piwo na mieście „bo ktoś mnie może zobaczyć”. Że całkowicie zaakceptowałem siebie i nie jestem już takim „gayemo”, który uważa, że jest pokrzywdzony tylko dlatego, że jest gejem. I że nie ma we mnie tej agresji, związanej z faktem, że nie wszyscy faceci na świecie mają poziom testosteronu buchaja.
Że nie chciałbym wrócić do tych czasów, bo były dla mnie całkiem smutne.
Bo mimo ludzi wokół siebie, czułem się samotny.
A teraz? Samotny nie jestem.
Dorosłem.
http://www.youtube.com/watch?v=EDEEzS7OV2k

340) Łigałigałigałiga yeah

Postanowienia noworoczne in progress.
1) Do Zapiździajewa nie wracam już Na-Jak-Najdłużej. W ten weekend byłem od piątkowego wieczoru do niedzielnego południa.
Problem polegał na tym, że w Zapiździajewie czułem się znów dzieckiem, i to było fajne. Bo po kilku latach samodzielności przychodzi taki kryzys, spowodowany jej przesytem i chęcią powrotu do czasów, kiedy największym problemem było to, żeby zrobić zadanie z matematyki.
Chyba muszę od nowa nauczyć się dorosłości.
2) W związku z tym, że jestem w Poznaniu dłużej niż Środa-Czwartek-Piątek, odnawiam relacje z moimi przyjaciółmi i najlepszymi znajomymi. Piwo z Panem Doskonałym, Herbatka z Panią Doskonałą, Skejp z Mimą, która pozdrawiam z Francyji. I tak o, jutro jestem na przykład umówiony z Modelką.
3) Etap „miłości nie ma” znów sobie poszedł, zastępuje go etap „miłość jest, ale sama się trafi”. Podejście chyba zdrowsze, co nie?
4) Zamiast powyższej szukam gejowskich znajomych. Dzięki uprzejmości Kolegi Mirka miałem okazję kilku takich poznać (i zagrać z nimi w gry towarzyskie). I w sumie dobrze, bardzo mi się podobało, mam nadzieję, że przyjemność była obustronna. Bo jeśli tak, to mógłbym z tymi panami (i paniami) w końcu stracić dziewictwo.
Klubowo – gejowe dziewictwo (o tym moim głównym dziewictwie to wspomina się tylko w legendach przekazywanych z dziada – pradziada).
A jak dziewictwo stracić to tylko z kimś, z kim się dobrze czujesz i komu na Tobie zależy :P
5) Praca magisterska na razie tworzy się w mojej głowie.
6) CV przeredagowane.
7) Czekam na telefon od pani z  Pure. Mam nawet theme song na zajęcia w siłowni!
http://www.youtube.com/watch?v=wyx6JDQCslE&ob=av3n
(na razie umiem zaśpiewać tylko 3 zwrotkę)
Ale co ja będę pisał o sobie, napiszcie lepiej, co tam u Was :-P

339) takie tam

Od pierwszego stycznia odzyskałem swoją kawalerkę. Znów mogę z Młodym słuchać głośno muzyki (nawet odpowiedni sprzęt kupiłem na tę okazję, mini wieżę. Jaką? Taką ładną czarną :P ) znów mogę gadać z Młodym do 3 w nocy o pierdołach wszelakich, znów mogę wracać do mieszkania po pracy z uśmiechem na Aniołkowych ustach.
Stary wynajął kawalerkę osiedle obok, także z okna mojego mieszkania widzę okno jego mieszkania. Czasem dzwonię do niego i sobie mrugamy światłami, śmiesznie jest widzieć migające światełko w bloku kilometr dalej i wiedzieć, że tam oto żyje sobie mój brat.
——-
A w Aniołkowym mieszkanku (MIESZKANKU,nie jamie – bo posprzątaliśmy i porządek ów trzymamy!) znowu cisza i spokój.

Błoga cisza i spokój.
Nie licząc dźwięków płynących z głośników.
————
Mima pisze mi esemesy ze swojej ukochanej Francyji, że kocha, że tęskni, że przytula. No a ja niby nie?!

http://www.youtube.com/watch?v=fJ9rUzIMcZQ

338) 2012!

2011
1.      Kilka romansów,kilka rozstań, kilka błędnych decyzji.
2.      Ostatnie egzaminy na studiach.
3.      4 miesiące mieszkania ze Starszym, zakończone w dniu wczorajszym. I obietnica, że teraz będzie tylko lepiej.
4.      Osłabienie kontaktu z przyjaciółmi, którzy tego kontaktu potrzebowali.
5.      Zdecydowanie zbyt dużo, fakt, miłego, czasu spędzonego w rodzinnym Zapiździajewie.
6.      Kilka kilo więcej,niż 365 dni wcześniej.
7.      Stary wie, Mima wie, Kibic wie, Calineczka wie, Chopok Pedagożki wie.
8.      Praca, choć stabilna, to mało rozwijająca i rozleniwiająca.
9.      Zbyt lekkie podejście do wydawania pieniędzy („bo po co mi oszczędności?”)

 2012

1.      Obronię pracę magisterską, zakończę studia (z jak najlepszą oceną, co by pokazać, że jestem kozak!)
2.      Będę kontynuował naukę, jeżeli zdam Jeszcze Jeden W Chuj Ważny Egzamin, trwającą tym razem 3,5roku.
3.      Ogarnę jakąś pracę,która będzie mi sprawiać satysfakcję z każdego dnia tam spędzonego.
4.      Wyprowadzę się z Młodym do dwóch pokoi, za które sami będziemy płacić (ach ta samodzielność)
5.      Będę pielęgnował swoje przyjaźnie, bo strasznie ich potrzebuję.
6.      Zapiszę się na siłkę.
7.      Powiem Rodzicielowi i kilku innym osobom, że jestem gejem.
8.      Spróbuję zaakceptować swoją tymczasową samotność i przestanę szukać miłości na siłę.
9.      Zaoszczędzę na świetną wycieczkę ;-)
Najlepszego ;-)