Moderowanie postów czasowo włączone

Moderowanie postów czasowo włączone

środa, 1 kwietnia 2009

209)-215) Kwiecień 2009

215) Nocą

Notka w stylu: „Nie odzywałem się przez miesiąc, u mnie tyle się zmieniło i tyle napisałem, że tylko najwytrwalsi przez to przebrną”
Jest godzina 2.30. Siedzę w półmroku, w tle leci smooth jazz, na kolanach mam książkę Z Przedmiotu, Którego Jeszcze Nie Tak Dawno Nie Lubiłem, A Teraz Uważam, Że Jest Interesujący. Jutro zaliczenie, ciekawe czy mi się uda.
—————————————————————————————-
Chyba faktycznie zdziadziałem. Bo to jest tak: naprawdę się uczę(!), alkohol mi zbrzydł, fajki jakoś tak mniej smakują, nie bywam ostatnio w klubach, zresztą rzadko wychodzę z domu, wracam prawie co tydzień do domu i takie tam. Dobrze, że jeszcze mi staje… Póki co.
Z tym stawaniem, czy nie stawaniem to ostatnio nie wiem w sumie, bo nikt się wokół mnie nie kręci. Chyba z mojej winy, bo się zamknąłem w szczelnym schemacie i nie chcę się z niego specjalnie wydostać. Ale z drugiej strony… Kurwa, tego, wiosna już pełną parą, przydałby mi się wiosenny romans!
—————————————————————————————-
Wyzwolona coś tam mi napomniała ostatnio, że rzucam sarkazmami. Nie, żebym wcześniej tego nie robił, ale teraz to przyjmuje karykaturalne formy. Ma mnie kopnąć w dupę, kiedy następnym razem będę coś takiego robił, bo cyniczny i sarkastyczny może być 60-latek, a nie Anioł.
—————————————————————————————-
Pan Idealny wie już, że jestem gejem. Jakoś tak wyszło, nie żałuję. Najśmieszniejsze jest to, że trochę mnie wkręcił i myślałem, że już się od dawna domyśla, a okazało się, że z myśleniem ostatnio mam problemy a jedyne, co mu do głowy przychodziło, to fakt, że jestem prawiczkiem i dlatego takie tam różne dziwne rzeczy w moim życiu wyłażą.
Fajno to przyjął. Poszliśmy na spacer, pokarmiliśmy gołębie, obaliliśmy kilka browarów, opowiedziałem mu historię mojego życia a on słuchał. I nie było głupich pytań albo stwierdzeń, że ‘super w chuj! Będę miał z kim na zakupy łazić!’. Bo to inteligentny chłop i zna mnie na tyle, że wie, iż bardziej wolę wyjść na piwo albo coś tam, zamiast po sklepach się szlajać.
—————————————————————————————-
Co by nie było, że ten  blog stracił na satyryczności – obczajcie, jaki tak naprawdę jest DevilAngel:
DevilAngel completed the quiz „Jakim sensacyjnym nagłówkiem z faktu jesteś??” with the result „Nie śpię, bo trzymam kredens„.
DevilAngel completed the quiz „Którym bohaterem Mody na sukces jestes?” with the result Stefania Forester.
Wow! Jestes zupelnie jak Stefania! Jestes zgryzliwa seniorka rodu. Pieknie Ci w niebieskim..
DevilAngel completed the quiz „Jakim niusem z Pudelka jestes?” with the result „Amy Winehouse nacpala sie w hotelu i zarzygala dywan!”. Fejsbuk prawdę Ci powie?

214) Show.

W sensie, że kurwa show.
Od pewnego czasu, za każdym razem, kiedy zabieram się do pisania notki, to nie wiem od czego zacząć. Nakurwaprawdę.
Ostatnio w moim życiu dzieje się tyle, że starczyłoby na trzy blogi.
Edycja:
Tak jak zauważył Homoviator – tyle jest na świecie piosenek a ja cały czas promuję The Show. Bo  – choć zajebista to nuta – inne adekwatniej by podsumowały sytuację w której się znajduję. Na przykład ta.

213)Emo off

Chyba ostatnio zbyt często pisze o złych rzeczach, które mi się przytrafiają. O problemach w pracy, na studiach, w życiu prywatnym.
Dzisiaj przeczytałem parę ostatnich postów i się przeraziłem, że przedstawiłem to wszystko w stylu: „O ja Cie! Wszystko mi się wali, mój świat się kończy, czas umierać… E… y… Gdzie zapodziałem żyletki?”.
Niefajne toto, bo mimo wszystko nie jest aż tak źle.
Obiecuję poprawę i proszę o rozgrzeszenie.

212) Studia vs. praca?

http://skubas3.wrzuta.pl/audio/6bEMTt8dRRC/
Mój Diabełkowy Kolega z Gimnazjum zrobił mi dzisiaj suprajsa, zadzwonił i powiedział mi przez telefon: „Diabeł! Kopę lat! Jesteś teraz w Diabełkowej wiosce? TAK?! To wpadnę do Was za 10 minut bo jestem w okolicy!”.
No cóż, niespodzianka niespodzianką, ale ja byłem już w połowie rodzinnego, poświątecznego spaceru. Nic to, przeprosiłem rodziców, babcię no i wróciłem do Diabełkowego Domu, ukroiłem trochę Diabełkowego Ciasta, wziąłem jakiś napój, szklanki i wróciłem na Diabełkowy Ogródek, bo stwierdziłem, że pogoda jest ładna i w sam raz na biesiadowanie na świeżym powietrzu (tak naprawdę do miałem mały burdel w Diabełkowym Pokoju).
W sumie ucieszyłem się niezmiernie bo Diabełkowy Kolega z Gimnazjum był świetnym kompanem do zabawy, pogadania i  w ogóle. Taki prawie przyjaciel.  Diabełkowy Kolega z Gimnazjum przyjechał swoim Oplem. Przywitaliśmy się, zaprosiłem go na Diabełkowy Ogródek i poczęstowałem Diabełkowym Ciastem. Potem wyciągnęliśmy fajki i zaczęliśmy rozmawiać.
Przegadaliśmy bite trzy godziny. Tak, jakby czas stanął, jakby od naszego ostatniego spotkania nie minęło 5 lat, ale co najwyżej 5 dni. O tym, co teraz robimy, gdzie pracujemy/studiujemy, co u rodziny, u naszych wspólnych znajomych ect. ect.
Diabełkowy Kolega z Gimnazjum przerwał po drugim roku technikum. Zaczął pracować, bo musiał pomagać rodzicom. Ma dwójkę młodszego rodzeństwa, mamę na rencie, więc jakoś tak wyszło.  Ostatnio dobrze mu się powodzi, kupił sobie plazmę, laptopa, szałową komórkę, samochód inne chuje-muje. Zrobił sobie wyjebisty tatuaż na swoim umięśnionym ramieniu. Diabełkowy Kolega z Gimnazjum nie chce na razie wracać do szkoły, bo nie ma na to czasu i ochoty.
Po spotkaniu wróciłem do Diabełkowego Pokoju, popatrzyłem na mizerną Diabełkową Komórkę sprzed 4 lat, Diabełkowy Kineskopowy Telewizor, Diabełkowego Blaszaka „Adasia”, którego ma już od 1 klasy gimnazjum i który zawiesza się co godzinę. Pomyślałem o Diabełkowym Maluchu, który się rozpada koło garażu i stwierdziłem, że nawet Diabełkowe Ramie jakieś takie mizerne, bo nie mam pieniędzy i czasu na siłownię.
Pieniądze na studia (z kredytu studenckiego – wziąłem, bo nie chciałem dodatkowo finansowo  obciążać rodziców) przejadam, kupuję za nie książki na studia, komkartę, przepalam i przepijam (nie tak znowu ostatnio dużo, bo po prostu kasy na to mi szkoda). Za drobiazgi, które mi zostaną, kupię sobie jakiś ciuch albo zostawię na jakąś ważną okazję, taką jak urodziny, imieniny bliskich czy tam coś. O nowym komputerze mogę sobie pomarzyć (choć do Adasia się już przywiązałem, bo to dobry blaszak jest).
I tak jeszcze conajmniej trzy lata, kurwa. A potem… mogę zrobić albo oszałamiającą karierę w swoim zawodzie, albo zatrudnić się w tej samej firmie co Diabełkowy Kolega z Gimnazjum.
Oczywiście, przejaskrawiam sytuację, ale jakoś tak… fajnie by było już zarabiać, co nie?
———————————————-
Mam już 21 lat, fak. Teraz to już tylko z górki do trzydziestki.

211) Z cyklu: ‘Listy do Anioła’ – podryw na fellow

Fellowowicz XXY
Devil Angel
—– Wiadomość oryginalna – data nadania: 07.04.2009, 23:06 —–
milego wieczoru
 —– Wiadomość oryginalna – data nadania: 07.04.2009, 23:15 —–
dzięki, wzajemnie
—– Wiadomość oryginalna – data nadania: 07.04.2009, 23:18 —–
dzieki kogo szukasz?
—– Wiadomość oryginalna – data nadania: 07.04.2009, 23:19 —–
Umiejącego czytać (w sensie, że napisałem na profilu)

—– Wiadomość oryginalna – data nadania: 07.04.2009, 23:31 —–
ok rozumiem moze jakies spotkanko?
—– Wiadomość oryginalna – data nadania: 07.04.2009, 23:36 —–
Nie, dzięki :)

—– Wiadomość oryginalna – data nadania: 07.04.2009, 23:36 —–
czemu?

—– Wiadomość oryginalna – data nadania: 07.04.2009, 23:40 —–
Co prawda nie jestem w sądzie i nie muszę odpowiadać na to pytanie, alemimo wszystko odpowiem, bo z natury całkiem dobry ze mnie człowiek.
Po prostu nie lubię ludzi, którzy:
a)nie czytają tego co piszę
b)chcą się ze mną spotkać po trzecim mailu, z czego dwa pierwsze były takie trochę z tyłka
c)nawet nie dały mi swojego hasła do fotek, cobym wiedział, że nie rozmawiam z obleśnym 60latkiem
d)chcą się ze mną spotkać o północy
Nie zrozum mnie źle – może jesteś sympatycznym, wrażliwym,inteligentnym, zabawnym, opiekuńczym i strasznie seksownym facetem,ale nie chce mi się/nie mam siły/nie mam ochoty zagłębiać się w meandryczyjejś psychiki w parku, po ciemku, ze spuszczonymi spodniami, nawet gdybyś był Małaszyńskim :)
Trzymaj się i szczęścia życzę

—– Wiadomość oryginalna – data nadania: 07.04.2009, 23:46 —–
Moje hasło to ‘*****’, spotkamy się?

210) Jebie się

Piosenka
Kiedy w ostatniej notce pisałem o pilnej potrzebie spaceru, myślałem o tym, coby przejść się z Wyzwoloną po parku, w przeciwsłonecznych googlach i pogadać sobie tak jak kiedyś.
Spełniło się połowicznie – bo i owszem, spacer był, ale większość czasu przesiedzieliśmy na ławeczce – ja wkuty i załamany, ona dla od miany załamana i wkuta.
Ostatnio moja sytuacja życiowa bardzo się pogorszyła. Trochę w tym wina moja, trochę moich dziwnych decyzji, trochę mimo wszystko Wyzwolonej, trochę to wina „męskiej sztamy”, czy chuj wie czego, trochę to wina rozchwiania emocjonalnego wszystkich w naszym dziwnym wielokącie.
Coś chyba trzeba posprzątać w moim świecie. Ale jak to, kiedy i chęci, i pomysłu brak?
Na razie jest jakoś tak kurwa słabo.

209) Cośtam, cośtam.

http://papkus.wrzuta.pl/audio/strYuE5Yi1/
Wieeeeem…. obiecywałem, że będę pisał prawie codziennie. Ale mam ostatnio w życiu prywatnym, zawodowym i studenckim taki młynek, że ojacie!
Tak więc sorry.
Bo to jest tak:
Człowiek sobie coś postanowi, będzie w końcu przykładnym studentem i pracownikiem, a tu chuj i w ogóle niefajnie bo to pytania na egzaminie z dupy, to znowóż dodatkowe obowiązki Aniołowi w pracy przyznają.
A za oknem wiosna… Poszłoby się z kimś na spacer. ;-) )))))))))))