Spotkałem się ostatnio z 44 latkiem (szaleństwo!) u niego w domu (szaleństwo x 2!). I było miło, do czasu gdy nie zadzwonił "na chwilkę" do koleżanki z pracy i nie przegadał 1,5 godziny o ciuchach, koleżankach z pracy, zakupach w Ameryce i tego, co ostatnio śmiesznego się działo w jego życiu. Przez ten czas zdążyłem mu naprawić telewizor, ustawić sprzęt audio, zagrać partyjkę w 1000 na kurniku i wynudzić się jak mops.
Ubrałem się, podziękowałem za spotkanie i powiedziałem, że jak będzie miał więcej czasu to ma się odezwać.
Nie odezwał się
Tak więc przepraszam, kolejnej randki nie będzie.
Chyba wrócę do spotykania się z młodszymi ode mnie.
Oni przynajmniej nie mają tyle kasy, żeby przegadać tyle czasu.
randki... nie dziękuje!
OdpowiedzUsuń