Za nami kolejne święta. Jak zwykle spędzone z Rodzicielami, Młodym i Starym. Ciekaw jestem ile jeszcze takich świąt przede mną. Bo w sumie to Młody pomału myśli o poważniejszych deklaracjach ze swoją dziewczyną, Stary też kogoś znalazł (a 28 lat to ponoć optymalny wiek do żeniaczki).
Zresztą, coraz rzadziej widzimy się w pełnym rodzinnym składzie.
Do rozmyślań na tematy "co będzie za kilka lat?" dodaję kolejną pozycję. A i tak ta lista pęka w szwach.
Za kilka dni następne urodziny. Żadnej imprezy nie planuję, wyjdę z Mimą i kilkoma znajomymi na piwo. Może wyskoczymy do klubu, pełen spontan. Czas zacząć świętować imieniny, bo na urodziny jestem chyba za stary. Złapał mnie kolejny dołek, związany tym razem z poszukiwaniem pracy. Bo w sumie doszło do mnie, że jestem na takim etapie edukacji, że nie do końca wiadomo, na jakie ogłoszenia odpowiadać. Na praktyki przecież mnie nie wezmą, bo za dwa miesiące się bronię (omatkoooooo). Na samodzielne stanowiska szukają ludzi po studiach, z dyplomem. Normalnie nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem ;-)
Tak więc na razie wegetuję poświątecznie.
I odkrywam meandry blogspota, bo to bardziej skomplikowane niż dupny onet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad ;-)