Moderowanie postów czasowo włączone

Moderowanie postów czasowo włączone

sobota, 14 kwietnia 2012

354) Decyzje

Dziękuję Wam wszystkim za odzew po ostatnim poście na halfdevilangel.blog.onet.pl, bo odpowiedzi było całkiem sporo.

Trochę nie pisałem.
Spowodowane było to kilkoma rzeczami, bardziej lub mniej osobistymi. Przez ten prawie miesiąc zestarzałem się o rok, napisałem znów część pracy magisterskiej, powysyłałem kilkanaście cefałek, pokłóciłem się i pogodziłem z kilkoma osobami.

Życie.

Podjąłem też parę decyzji życiowych. Jedna dotyczyła prowadzonego prze mnie bloga halfdevilangel.blog.onet.pl.

Wasze maile strasznie mnie ucieszyły. Zarówno te pozytywnie wypowiadające się o tym, co mam zrobić z blogiem, jak i te proponujące zakończenie pisania. Mając mały mętlik w głowie, postanowiłem poważnie zastanowić się nad tym, czy nadal pisać, czy też nie. Dlatego była ta przerwa. Bo przez ten czas przeczytałem jeszcze raz wszystkie 350 poprzednich postów. 

Tak jak wcześniej pisałem, dla mnie ten blog to ponad pięć lat mojego życia. Pięć lat terapii prowadzonej z samym sobą. Monologów i dialogów. Pięć lat sytuacji pełnych śmiechu, ale też czasem i smutku. Pięć lat wydarzeń, których pewnie bym nie zapamiętał, gdyby nie skrzętne ich zapisywanie w formacie txt. Pięć lat, które pokazały tak naprawdę jak się zmieniłem. Jak dojrzałem. Pięć lat spędzonych na poznawaniu siebie, na odkrywaniu tego, kim tak naprawdę jestem. I kim chcę być.

To prawda, że nie jestem już tym blogowiczem z początków pisania.
Tym wojującym z całym światem emodzieckiem, który pisał m.in. "Czasem sobie myślę: "Dlaczego? Dlaczego mieszkam w tym kraju? Czemu akurat mnie to spotkało?", czy też "Zwariowałem. Wiersz napisałem. To takie gejkowe. Teraz muszę jeszcze sobie torebkę kupić i usteczka szminką wymalować. Kurwa.'.

Zmieniłem się.

Wynika to z kilku powiązanych ze sobą faktów - zaakceptowania siebie, reakcji rodziny, poznania normalnych ludzi w gejowskim środowisku. Odkrywania siebie przed najbliższymi i tymi mniej bliskimi .

Czytając początkowe posty autentycznie czasem spalam buraka ze wstydu. Ale ich nie usuwałem (choć zastanawiałem się nad tym kilkukrotnie).
Dlaczego?
Dlatego że to część mnie. Część mojego życia.

Pisanie bloga bardzo mi pomogło odkryć, jak się zmieniłem. Przez te pięć lat. I z nadzieją spoglądam na moje przyszłe odkrycia, za kolejne kilka lat.

Blog nie zawsze musi być pełen emocji. Nie wszystkie posty są zajebiste. Sam mam kilka ulubionych i kilka tych, które z chęcią bym skasował. Ale nie kasuję. Na samym początku pisania postanowiłem, że będę je numerował również po to, by nie móc się ich pozbyć. Bo czarne dziury na blogu to czarne dziury w pamięci.

Do tego wszystkiego dochodzi też wena. Jestem bardziej romantykiem, niż pozytywistą. Wierzę w wenę. Czasem jest ze mną, czasem nie mogę jej odnaleźć. Dlatego zdarza się, że piszę kilka postów w tygodniu, zdarza się też, że tworzę ich dwa-trzy w miesiącu i są one bez polotu.
Każdy post napisany na tym blogu jest częścią mojego życia.
A życie, jak to życie. Czasem jest ciekawe, czasem nie.

Wybaczcie mi czasami gorsze dni. Wybaczcie czasem dłuższe przerwy w pisaniu. Wybaczcie posty "bez polotu". I wpadnijcie czasem na mojego bloga, zobaczyć, czy przypadkiem nie napisałem czegoś nowego.


Bo zostaję z Wami. A Wy, mam nadzieję, zostaniecie ze mną. Tak jak posty, tak i Wy staliście się częścią mojego życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad ;-)