No bo czy jeden-dwa punkty to taka wielka sprawa?
No trudno, spróbuję za rok.
-------------------------------
Wiecie, mam naprawdę kochanych ludzi wokół siebie.
Bo Mima potrafiła przyjechać ze swojej wioski taksówką, żeby wypić ze mną piwo.
Bo Młody pytał się co 10 minut smsem, jak się czuję.
Bo przegadałem chyba godzinę z Rodzicielką, że wszystko będzie dobrze. I nawet Rodziciel zadzwonił, który nigdy nie był wylewny z okazywaniem jakichś emocji i uczuć.
Bo babcia i dziadek powiedzieli, że nic się nie stało i że za rok będzie lepiej.
Bo Starszy nawet się przejął i powiedział mi, że i tak jestem najmądrzejszym średnim bratem jakiego ma.
Bo Para Doskonała zapraszała mnie na wieczór, żebym nie siedział sam w pustym mieszkaniu.
Z zaproszenia nie skorzystałem, bo ten wieczór postanowiłem spędzić na dzikiej orgii z Jackiem zmieszanym z colą i czterema Jaśkami. Taki wieczór ze sobą, oczyszczanie atmosfery, słuchanie muzyki i rozkminy na temat tego, co dalej.
Kilka planów mam, kilka w mojej głowie jeszcze kiełkuje.
Ten rok będzie Moim Rokiem. Muszę się poczuć dobrze we własnej skórze (obojętnie jak głupio to brzmi), jeszcze raz zakochać się w Poznaniu, znaleźć pracę, która będzie mnie satysfakcjonowała i poukładać sobie wszystko w mojej głowie na odpowiednich półeczkach
zakochać się w Poznaniu, zabrzmiało to tak w stylu W. Allena. a jeśli chodzi o ten drobny incydent to nie ważne ile razy w życiu upadniesz , ważne żebyś tyle samo razy miał siły się podnieść.
OdpowiedzUsuń