Odkąd pamiętam, na fellow, planetromeo i innych portalach randkowych był sobie Pan, który swoją fizycznością był mega bliski mojemu ideałowi męskiego piękna. Nigdy nie zwracał uwagi na moje zaczepki, średnio udane (ja naprawdę nie potrafię podrywać) to też kilka lat temu dałem sobie spokój z zaczepianiem tego Pana. Z ciężkim sercem, bo całkiem sympatycznie mu z oczu patrzyło, w opisie też umieścił parę informacji, które mi się spodobało, bo lubił podobne rzeczy, robił podobne rzeczy, cenił podobne wartości i też szukał kogoś na stałe. No i potrafił się posługiwać naszym rodzimym językiem, co kręciło mnie chyba jeszcze bardziej, niż zdjęcia.
To strasznie głupie, ale było mi wtedy mega przykro.
Lata mijały, ja z Aniołątka stawałem się Aniołem, skończyłem studia, znalazłem pracę, schudłem ponad dwadzieścia kilogramów, zmężniałem. I o Panu z fellow zapomniałem, aż do ubiegłej niedzieli.
Bo wiecie, ubiegłej niedzieli sam napisał do mnie maila:
XXX • 28-09-2014, 02:25
dasz dupy
dasz dupy
I tak sobie myślę, po co wzdychać do idealnych na pierwszy rzut oka Panów, których mija się na "randkowych" portalach każdego dnia? Do kilku zdjęć i kilkunastu zdań wielokrotnie złożonych (nawet tych złożonych idealnie)? Bo nawet te pięknie złożone wielokrotnie zdania mogą być tylko literacką fikcją, by stać się największym bestsellerem w internetowym gejowskim świecie. Takim gejowskim sci-fi.
Ideał zdecydowanie sięgnął bruku.
Ile razy to próbowałem tam kogoś zagadać, pół roku temu dałem se siana i usunąłem konta na wszystkich tego typu portalach. Dzięki temu portalowi (fellow) zobaczyłem jak wielu gejom chodzi tylko o seks, a tym "idealnym" z twarzy zwłaszcza. Taka przykra rzeczywistość :/.
OdpowiedzUsuńczyli nie dałeś dupy? ;)
OdpowiedzUsuńhope
napisał treściwie i konkretnie - LOL :D:D:D
OdpowiedzUsuńalbo nie wzdychać w ogóle, albo ograniczyć się tylko do wzdychania! :) wszak wzdychanie do ideału też czasem jest potrzebne ;)
OdpowiedzUsuńbtw: moje doświadczenia z fellow są identyczne: muppet show, ot co ;)