Za mną święta i sylwester. Dziesięć dni spędzonych w Zapiździajewie i u Rodzicieli Rodzicielki, z laptopem rzuconym gdzieś w kąt. Takie miałem postanowienie, żadnych internetów na święta.
Tak więc leżałem, skończyłem Fallouta, prawie przeszedłem Wiedźmina, przeczytałem po raz setny Harrego Pottera i obejrzałem po raz 50ty zakonnicę w przebraniu. Gotowałem. Sprzątałem. Odpoczywałem.
Nabierałem sił przed 2016 rokiem.
2016, czekam na zmiany.
Nowe: praca, facet, mieszkanie.
Taki mam plan