Moderowanie postów czasowo włączone

Moderowanie postów czasowo włączone

wtorek, 2 grudnia 2008

180)-189) Grudzień 2008

189) 31 Grudnia – imieniny Melanii

Co? Tak? Oja, i co teraz?
Dzisiaj są imieniny wszystkich Sylwestrów. I Melanii, ale o nich nikt już chyba nie pamięta… Cały świat się bawi. Ostatni dzień roku urósł do rangi jakiegoś monstrualnie dużego święta, w którym każdy musi się bawić. ‘Bo przecież wszyscy gdzieś wychodzą. Bo zostać w domu to wstyd i hańba. Bo co? Będziesz oglądał ‘Sylwestra z jedynką’?’ Od dwóch miesięcy wszyscy moi znajomi powariowali – pytają się innych, gdzie spędzą ten dzień, w nadziei, że nie są jedynymi bez planów i może się gdzieś ‘wkręcą’.
Jakiś miesiąc temu postanowiłem, że zostanę w domu.
No i zaczęło się. „I co? Będziesz oglądał ‘Sylwestra z jedynką’?” – pytali się mnie.
Nie, kurwa.
Posiedzę sobie z bliskimi, odpocznę przy lampce wina i przepysznych potrawach, które właśnie gotuje moja mama. Pomyślę, co było nie tak w obecnym roku a co mi się podobało. Powspominam radości i smutki. Przytulę się do mamy. Ten rok był przynajmniej w jednej kwestii łaskawy. Okazało się, że jednak nie ma raka. Że jest zdrowa.
‘No nie bądź jakimś ponurakiem! Wpadnij do nas! Wypijemy sobie, pośpiewamy przy gitarze’.
‘U nas jest impreza w stylu gotyckim! Wpadnij! Alkohol we własnym zakresie. Czekamy na Ciebie, nie daj się prosić!’
Chuj, nie chce mi się. No bo tak naprawdę mnie nie znacie. Nie wiecie, jakie myśli krzątają się w mojej głowie. Czy ja MUSZĘ się bawić 31 grudnia? Czy za to, że po prostu mi się nie chce, dostanę kulkę w łeb i do piachu? A może właśnie nie mam ochoty? W końcu, czy 2008 i 2009 rok to jakaś duża różnica? Przecież jutro i tak będzie zwykły dzień.
Wyzwolona Iza mnie rozumie. Stwierdziła, że skoro mi się nie chce, to mam nie iść. Jej się też nie chce nigdzie wychodzić. Wychodzimy razem, 2 stycznia, do znajomych. Alkohol we własnym zakresie.
Najebię się słodko, przytulę do niej i znowu wszyscy będą myśleli, że jesteśmy razem.
A tylko ja i Iza będziemy znać prawdę. Reszta? No cóż. Niech sobie myśli co chce. Lubię ich, ale nie zrozumieją mnie. Po prostu.
A, tak, zapomniałem. Szczęśliwego Nowego Roku.

188)… I po Świętach

Wiecie, że w Wielkopolsce prezentów nie roznosi Święty Mikołaj, tylko Gwiazdor? Gwiazdor nie jest takim dobrotliwym staruszkiem. To facet z twarzą kryminalisty, w gumofilcach i z szerokim paskiem do bicia.
W tym roku dostałem od niego rózgą…
…po dupie.
Ale nie żałuję, mała dawka sado/maso i do Diabełkowego portfela wpadło 500 zł. E tam, mogę  być raz do roku dziwką sado-maso. Fajny pieniądz w sumie.
Moja kuzynka lat 6 popłakała się na widok Gwiazdora. ‘Boję się’ i się przytuliła do męskiego, aniołkowego ramienia. ‘Bo wiesz, to sąsiad, Pan Jasiu, poznałam go po głosie, ale i tak się boję’.
Przez całe święta ktoś się do mnie przyklejał. To mama, która tęskni i tęskni, bo ‘Przyjeżdżam do domu za rzadko’.
To babcia, która powiedziała, że jej się udałem.
To kuzyni, albo dzieci kuzynki, które krzyczały ‘(Fuja) Aniołku, kocham Cię, kocham! I tęsknię jak jesteś w Poznaniu. Oja fuja! Masz łaskotki? Ale masz włosy na brzuchu! Ale i tak Cię kocham! Chodź ze mną pograć w Chińczyka! Kocham cię nad życionko!’
To wujki, które się cieszą, że jestem taki duży, bo mogą ze mną wypić w końcu wódkę.
Było miło. Były kolędy. Było ubieranie choinki. Pasterka też była. I życzeń znalezienia sobie dziewczyny nie było. Było miło…

187) Święta

Wesołych świąt!  

Wesołych Świąt spędzonych w miłej i rodzinnej atmosferze.
Bez kłótni, zmartwień i trosk codzienności.
Samych dobrych dusz w Waszym otoczeniu.
I dużo miłośćci.

Życzy Devil Angel.
Pojechałem na święta do rodziny. Wracam za tydzień

186) O świętach

Obudziłem się wczoraj o 8 rano. Posprzątałem mieszkanie, skończyłem pakować prezenty, zakręciłem wodę i gaz i udałem się w drogę na dworzec PKP, żeby złapać jakiś pociąg jeżdżący do Miasta Anioła.
Kurde, jestem chyba jakiś dziwny. Uwielbiam święta. Nie to, żebym jakoś z niecierpliwością czekał na pierwszą gwiazdkę, zajebiście lubił karpia, czy podniecał się wizją dostania prezentów. Tak, o. Po prostu.
Lubię atmosferę tych dni w moim domu. Jest jakoś spokojniej, nawet ojciec przycicha, ja pomagam cośtam robić w kuchni, młody włącza pogodną muzykę i tak się szykujemy na 24-go grudnia. Jest jakoś tak… rodzinniej. Kiedyś, przyznaję, nie doceniałem tego… Ale, odkąd mieszkam jakieś 100 km od Poznania i wracam do domu wtedy, kiedy ewidentnie tego potrzebuję, te święta nabrały nowego kształtu.
——————————-
Chyba wydoroślałem.
——————————-
Nie, raczej nie. Bo kto kupuje swoim przyjaciołom sztucznego faceta z włosami na klacie, żeby był bardziej podobny do niego i każe im nazywać go ‘Diabełek w wersji MINI?’ ;-)
Coraz bliżej święta
Coraz bliżej święta…

185)O rozmowie na gg z tatą, Młodym i żurku z jajkiem i kiełbasą.

Tata (11-12-2008 12:48)
Witaj Aniołku!
Tatuś ztej strony
Ja (11-12-2008 12:51)
cześć Tatuś
Aniołek  z tej strony
Tata (11-12-2008 12:52)
Robisz żurek dla Młodziutkiego?
Ja (11-12-2008 12:52)
nie, bo ani Młodziutki ani ja nie lubimy żurku!
Ja (11-12-2008 12:53)
Czekam, aż zrobi zakupy
Ja (11-12-2008 12:53)
bo zawsze ja robię
Tata (11-12-2008 12:53)
ale on ma w opisie na gg, że ma ochotę na żurek z jajkiem.
Ten to ma pomysły! Żurku mu się zachciało?! Przecież nigdy za nim nie przepadaliśmy! No, ale Młody każe, Anioł musi.
Bo wiecie? Ja w naszym mieszkaniu jestem kurą domową. Ja sprzątam, gotuję, zmywam naczynia, podlewam kwiaty i kupuję papier toaletowy. Bo jak słyszę to jego: ‘Za chwilę/za 10 minut/zaraz!’, to stwierdzam, że nie chce mi się czekać, bo to jego zaraz to będzie pewnie za 3-4 dni.
——————–
Jadę sobie tramwajem. Miałem spotkać się z modelką i pogadać trochę. A potem zrobić obiad. Stoję sobie w wypchanej 16tce i myślę o żurku. CHOLERA, ale ja nie umiem gotować jajek! To znaczy zawsze wychodzą mi na miękko, albo zielone w środku.
Dzwonię do rodzicielki:
Ja: Cześć Mamo!
M: Cześć Aniołku!
Ja: Słuchaj, mam pytanie… Jak się robi jajka na twardo?
Połowa tramwaju skierowała na mnie wzrok. Ktoś parsknął śmiechem. Staruszka patrzy się na mnie z miną politowania i żalu (‘Bo ci studenci to teraz nic nie potrafią ugotować!’). No cholera. Potrafię zrobić kilkanaście rodzajów sałatek, obiady, desery, piec też potrafię. Tylko kurde z jajkami mam zawsze problem.
M: …. To znaczy wiesz… Musisz wlać do garnka wodę, wsypać trochę soli i zagotować. Potem wsadzasz jaj…
Ja: LOL, mamo, ja wiem jak się robi jajka na twardo, nie wiem ile minut muszą się gotować.
M: No okej, okej <śmieje się>. Tylko żartowałam. Muszą się gotować 5-6 minut.
Ja: Dzięki! Bo Młodemu się zachciało żurku z jajkiem na obiad.
M: Wiem, czytałam jego opis na gg.
Zapomniałem, że moja mama wchodzi na gg częściej, niż ja. Ma zapisane trzy kontakty: mnie, Młodego i ciotkę z Pomorza.

M: Młooooodyyyyy, a wiesz co ja teraz robię?
Ja: Co? Siedzisz na naszej-klasie?
M: Nie! Lukruję świąteczne ciasteczka! Na zielono choinki, na czerwono Mikołaje. I przywiozę je Wam na sylwestra!
Ja: Przecież na sylwestra się nie je, tylko pije. Muszę kończyć, bo jestem w tramwaju. Zadzwonię kiedy indziej.
M: Nie dzwoń! Daj znać, że jesteś na gg to też wpadnę! Pa, całusy całusy mła mła mła.
Ja: Kocham Cię.
M: A ja nie żywię do Ciebie żadnych negatywnych uczuć.
Ja: No weeeeeź.
M: Ale to też jakaś oznaka uczucia! Okej, pa!
————————-
Wracam padnięty do domu. Młody zapomniał listy z zakupami. Wysłał SMS-a: ‘Co mam kupić’. Odpowiadam mu, że żurek z paczki, jajka i kiełbasę.
————————-
3h później, Młody wraca z zakupami.
Młody: Ej, wiesz co? Nie chcę żurku. Wolę kurczaka z ryżem i warzywami.

184) Z cyklu: ‘Listy do Anioła’

Cze!
Dlaczego nie chcesz miec ksiecia z bajki
Ja bym chcial sie czasem wyrwac z tego gowna i odjechac w sinawdal na bladym rumaku
Bo zycie jest hujowe.
Fionix




Drogi Fionixie!
    Dzięki za maila. Dostając je, nie wiedzieć czemu, zawsze mam zaciesz na twarzy, bo to znaczy, że czasem ktoś te moje wypociny przeczyta i zainteresuje to go na tyle, że postanowi skrobnąć kilka zdań do mnie.
    Nie lubię książąt. Są strasznie zadufani w sobie – myślą, że wystarczy tylko skinąć głową, rzucić w obieg bucik, czy pocałować śpiącą kobietę, a każda księżniczka jest ich. A jeśli zdarzy się już taka, która nie chce mieć z nimi nic wspólnego, to od razu jest albo czarownicą, albo coś z nią nie tak.
    Uważają, że mogą wszystko – jeżdżą po świecie w poszukiwaniu przygód, zapominając o tym, że czasem trzeba przestać myśleć o sobie i wziąć się do roboty, bo lud głoduje.
    Każdy książe jest zdesperowany i całe życie szuka księżniczki – przetrząsa każdą wieżę, każdy opuszczony zamek, odwiedza każdy dom w królestwie. Mógłby siedzieć na tyłku i nie straszyć ludzi, że chce im dziewki porwać.
    Każdy jest P I Ę K N Y. Nie ma przystojnych książąt. I pusty, bo całe życie szuka księżniczki, która również jest P I Ę K N A. Bajkopisarze rzadko piszą o inteligentnych książętach i mądrych księżniczkach.
    Książęta zatracają się w swoich marzeniach. Wyjeżdżają poza granice swojego królestwa, żeby zabić smoka, czy też inną poczwarę. Nie dla bezpieczeństwa swojego ludu, prędzej dla sławy i rozgłosu. Chcą, by bardowie pisali o nich pieśni pochwalne.     Często im podsuwają pomysły i rymy.
    Książęta nie przeklinają (bo nie przystoi!). Nie piją wódki, albo piwa (ewentualnie kieliszek wina, do mięsiwa serwowanego na ucztach). Ich ulubioną rozrywką są polowania i szukanie księżniczek. W sumie to prawie to samo.
    Obiecują, że będą żyli ze swoimi księżniczkami długo i szczęśliwie. Do końca życia… Życia księżniczek oczywiście, bo jeśli takowa się znudzi, to traktują ją zatrutą wodą, albo każą sługom zepchnąć ją ze schodów.

    Wolałbym zwykłego faceta, który czasem przeklnie, wypije z moimi kumplami piwo, przejdzie się na durną komedię do kina i powie czasem do ucha: ‘Zajebisty jesteś. Chciałbym się budzić przy Tobie do końca życia. Mojego życia’
Pozdrawiam
Devil Angel

183) Samotni nie chodzą do kina

Przesłuchaj: Katarzyna Groniec – samotni nie chodzą do kina
A ja to pierdolę!
Idę do kina, choć jestem samotny. Jakaś noc kinomaniaka w multikinie, czy coś. I choć piosenka zajebiście piękna i wzruszająca, to nijak ma się do mojej sytuacji.
1)Idę z Modelką i jej koleżanką, więc nie będę prosił o jeden bilet, tylko TRZY!
2)Będę omijał szerokim łukiem jakieś ckliwe romansidła i skupię się na filmach sensacyjnych i głupich komediach. Nie lubię filmów o miłości, bo film to film, a życie to życie. A z facetów biegających z pistolecikami za bandziorami można się o wiele bardziej pośmiać niż z co niektórych komedii.
3) Jest grudzień, a nie maj albo październik.
4)Faceci nie płaczą.
5)Ostatnio nie sypiam zbyt dobrze a co za tym idzie – nie śni mi się kompletnie nic.
6)A jeśli by mi się już coś śniło to nie żaden wymarzony książe, tylko pewnie to, że przypala mi się mięso na patelni.
Jakoś nie podniecają mnie korony i faceci w obcisłych rajtuzach.
A Was?

182)Mikołajki

Mikołaj przyniósł mi dzisiaj dwie paczki papierosów. A Wam?
————————–
Znudził mi się mój ostatni wystrój bloga. Ileż można widzieć ścianę, anioły i diabły. Przy okazji zmiany wystroju (jeszcze nad nim pracuję) mały prezent na mikołajki dla Was:
Grafika na górze bloga (szału nie ma, photoshop mi nie działa, więc zrobiłem to w paincie) składa się z tła, papierosa literek i części mojej twarzy.
Jeśli w dzieciństwie czytaliście dużo książek, to wyobraźnia rozwinęła Wam się na tyle, żeby odtworzyć mój wygląd. Jeśli nie to trudno… Zażalenia do rodziców, którzy nie brali udziału w akcji ‘cała Polska czyta dzieciom’.
;-)

181) ‘Oddałbym za Ciebie życie!’

http://xxxbluexxx.wrzuta.pl/audio/4OtY0E3UOy/
Wróciłem do Poznania. Na razie tylko na dwa dni, bo w weekend mam mały zjazd rodzinny i moje rodzinne gniazdko nawiedzą moi kuzyni (lat już chyba 6). Jako, że się za nimi stęskniłem, to postanowiłem wpaść w rodzinne strony jeszcze przed świętami. I nie straszne mi nawet spanie w salonie! Bo ja złoty chłopak jestem i odstąpie im moje zajebiście duże i wygodne łóżko a sam spróbuję przekimać na jakimś materacu, albo na kanapie.
—————————————–
W ogóle chyba się starzeje. I pomyśleć, że kiedyś wytrzymywałem prawie cały rok w moim domu. Teraz miałem spędzić dwa tygodnie w domu a wytrzymałem tylko 4 dni. Nie to, że było mi źle. Po prostu cholernie się nudziłem. Bo co prawda z moją  rodzicielką gadaliśmy średnio kilka godzin dziennie, ale poza tym to nic ciekawego. Poza tym zaczął mnie denerwować trochę choleryczny charakter ojca.
—————————————–
Miałem małą wymówkę, żeby wrócić do Poznania – Młody potrzebował czegoś na studia, a ja robiłem za kuriera. Fajny lans, w sumie się za nim stęskniłem. Bo szczerze mówiąc to z nim jestem najbardziej zżyty.
—————————————–
Przeżegnałem się, kiedy wróciłem do mojego mieszkania. Wszędzie syf, nic nie pozmywane, po pokoju walały się brudne i czyste ciuchy, kurze nie pozmywane, że też o odkurzaniu nie wspomnę. Najgorsze jest jednak to, że Młody pozapominał podlewać nawet moich kwiatów (choć usilnie go o to prosiłem). Padł Fikus Pnący , którego dostałem od Karola. Nie pomogła reanimacja w wannie, wstrząsy i oddychanie usta-liście. Cholernie mi smutno, kurde. Z powodu jednego, głupiego kwiata. Kolega mi powiedział, że smutno mi, dlatego, że to jakaś metafora. Może coś w tym jest.
—————————————-
Zakasałem rękawy, wyciągnąłem płyn do naczyń i inne sprzęty i posprzątałem po Młodym. I tak nie miałem co robić, a Młody ma zajęcia, więc nie ma czasu. Powiedziałem Mu, że to ostatni raz, kiedy po nim sprzątam. A potem zrobiłem mu obiad.
Pierdolenie o Szopenie. Nie lubię żyć w brudzie, a za Młodego mógłbym nawet oddać życie. Fajny z niego koleś.

180) W domu

Miałem spędzić nadchodzące 2 tygodnie w domu, ale wytrzymam chyba tylko do poniedziałku.
Moja mama postanowiła mnie utuczyć i boję się, że po 2 tygodniach nie będę w stanie przejść przez drzwi wejściowe do domu, a winda w bloku przestanie działać, bo wyczuje ciężar cięższy od maksymalnego.
A poza tym to tęskno mi już. Poznań przez 2 tygodnie na ustach całego świata a ja w domu!?
—————–
Młody dzisiaj mi napisał w SMS-ie:
‘Hej Aniol! Co tam jak tam? Wiesz? Po Poznaniu chodza teraz eFBIaje! I pełno murzynów. Fajny lans! Wyslij mi SMSem jakies dobre jedzenie.
Lubię Go ;-)
Kategorie: Bez kategorii

sobota, 1 listopada 2008

173)-179) Listopad 2008

179)Oferta-marzenie

Od: XXX
Data wysłania: 26.11.2008 14:02:18
Status wiadomości: Czytana wiadomość
Temat wiadomości: (Brak tematu)

Treść wiadomości:
hay!
fajny jestes
obciongne ci druta chcesz?
Odpowiedź:
Do: XXX
Data wysłania: 26.11.2008 18:17:40
Status wiadomości: Użytkownik xyz2 nie odczytał wiadomości
Temat wiadomości: Re: (Brak tematu)

Treść wiadomości:
Hej!
Dzięki.
Nie chcę.
Szalony jestem… Przecież to oferta – marzenie!
Nie dam się byle komu.
No… na pewno nie temu, który pisze ‘obciongnąć’.
Bo poprawność ortograficzna jest SEXY!
;-)

178)Stolyca

http://leffcio.wrzuta.pl/audio/7xn34OnuKM/01._lady_pank-stacja_warszawa
Wiecie, że kiedyś chciałem studiować w Warszawie?
W 2 klasie ogólniaka poznałem świetnego faceta ze stolicy… Chyba nawet się w nim zauroczyłem.
Młody, naiwny Aniołek stwierdził, że w Warszawie czeka na niego lepsze życie, niż w Poznaniu, w którym przecież bywał często. Naoglądał się romantycznych filmów, pomyślał, że przeprowadzi się kilkaset km od domu, zamieszka w nowym mieście, spotka się z Bastuchem i będzie z tego prawdziwa miłość do grobowej deski.
—————————————
Cieszę się, że zostałem jednak przy Poznaniu. Bastek jest sympatycznym facetem, ale tak różnym ode mnie, że ojacie. W Poznaniu się zadomowiłem, znalazłem oddanych przyjaciół. Ogólnie jest miło. Czasem jednak  zastanawiam się, czy to aby na pewno dobra decyzja. Warszawa to przecież więcej możliwości, więcej ludzi, bardziej anonimowe życie. Mieszka tam wiele ciekawych istot, które poznałem na tym blogu i nie tylko.
Ostatnio strasznie często rozmawiam sobie przez Skype i GG z Diabelnym Polakiem (może pamiętacie Go z jednego z zaprzyjaźnionych blogów?). Kurde, strasznie inteligentny, dojrzały i przystojny (;-)) z niego facet. Gdybym mieszkał w Warszawie na pewno byśmy się zaprzyjaźnili…
————————————-
Niedawno w celach… powiedzmy ‘służbowych’ byłem w stolicy. Miałem w niej jakieś szkolenia, wylądowałem tam na weekend.
Warszawa mnie przeraziła. Za duże toto, zbyt wielu ludzi, zabiegani jacyś i znerwicowani. Przez te dwa dni usłyszałem kilanaście (!) kłótni na ulicy o tak prozaiczne rzeczy jak to, że ktoś idzie wolniej od innych chodnikiem.
Pół godziny szukałem jakiegoś przytulnego Pubu…a mieszkałem przecież w centrum.
Nawet metro jest jakieś przereklamowane – to taka poznańska pestka, tylko że większa i jeździ pod ziemią, bo jest brzydkie ;-P
————————————
Chyba dobrze zrobiłem, że wybrałem Poznań.

177) Bezcenne!

Płyn do kąpieli o afrykańskim zapachu – 7.99 zł
Dwie świece o zapachu wiśniowym – 12.98 zł
Sól do kąpieli o zapachu lawendy – 15.99 zł
Gumowa kaczka (bo każdy facet ma w sobie coś z dziecka) -  4.50 zł
Płyta Maria- Awaria z repertuaru Marii Peszek – 38 zł
Zrobić sobie godzinną, relaksacyjną kąpiel, bez rozmyślania o życiu, studiach, problemach i facetach – bezcenne…

176) One Bedroom Apartment

One Bedroom Apartment
Ostatnimi czasy nic mi się nie podoba.
Sukienka mojej przyjaciółki mi się nie podobała, bo odsłaniała jej ciało, które, choć piękne, to zbyt dla mnie ważne, by obcy faceci ślinili się na jego widok.
Mieszkanie mi się już nie podoba, bo zaczęły się w nim pojawiać różne dziwne owady i nie wiem kompletnie jak z nimi walczyć.
Studia mi się nie podobają, bo są ostatnio chujowo nudne.
Picie z kolegami mi się już nie podoba, bo ile można siedzieć gdzieś i pić na umór? Wyrosłem z tego…
Faceci mi się nie podobają.
Od czasu końca romansu z Karolem jakoś nie mogę znaleźć sobie miejsca w gejświecie. Siedzę na tym całym fellow, czytam fora i zastanawiam się nad tym, czy związki są dla mnie. Bo zajebiście fajnie mieć kogoś tylko dla siebie, ale z drugiej strony… jak nie wyjdzie, to potem już przez jakiś czas nie jest fajnie…

175)Jak dobrze mieć sąsiada…

http://sewe92.wrzuta.pl/audio/3JI7RfszAh/
Dochodzi czwarta nad ranem. Siedzę w gościnnym pokoju Izy, mam na kolanach jej laptopa, przykryty jestem jej kołdrą, tylko koszulke do spania mam własną… Iza poszła już pewnie spać, zmęczona tym, że siedziałem u niej od 13.00 do 3.30 w nocy.
Wróciłem wczoraj do Poznania, po dwudniowych odwiedzinach u rodziny. Młody pojechał do domu, do rodziców, a ja stwierdziłem, że zostanę sam. Jeszcze kilka dni temu myślałem, że zaproszę dzisiaj do siebie Karola, pogramy w platformówki, obejrzymy coś i pogadamy a potem pójdziemy spać. Jako, że Karol i Anioł to już trochę przeszłość, musiałem zmienić plany.
Cierpię ostatnio na bezsenność. Wczoraj siedziałem do 4 w nocy, dzisiaj też. Kiedy już wczoraj zasnąłem, śniły mi się jakieś niefajne, surrealistyczne wizje. Smutno mi było samemu. Wypaliłem całą świecę zapachową, spaliłem pół paczki fajek, obejrzałem jakiś durny program o tańczeniu na TVN. Nic ciekawego. Niby mam stos książek, które musiałbym wykuć na pamięć, kilka projektów i referat, ale nie mogłem się na tym skupić.
Iza jest kurde kochana. Stwierdziła, że mam wpaść do niej, żebym się jakimiś gównami nie zadręczał. A że mam do niej z 12 minut na piechotę, to z zaproszenia skorzystałem. Zrobiliśmy sobie cooking party, zjedliśmy rogale marcińskie, pograliśmy w platformówki, obejrzeliśmy coś i pogadaliśmy. Tego mi było potrzeba ;-)
Przez ostatnią godzinę próbowała mi wbić do głowy, że jednak są jeszcze jacyś fajni faceci w tym Poznaniu. Weszła na fellow i zaczęła szukać mi faceta. Nie odstraszyły ją nawet fotki penisów i tyłków oraz jakieś dziwne wyrazy w rubryce sex/erotyka. znaczenia których nie znała.
 Zdumiewające jest, jak mnie dobrze zna. Zna mój typ zewnętrzny, wie, co mnie odtrąca w mężczyznach a co w nich mnie przyciąga, że nie chcę tylko na seks, że nie lubię techno i nie przepadam za facetami, którzy nie potrafią nawet siebie opisać. Dodała mi do ulubionych kilku facetów, którzy jej się spodobali. Spoko, spoko, mam w czym wybierać ;-) ))))
Strasznie ją lubię, kurde.

173) Sinusoida nastrojów

http://www.wrzuta.pl/audio/7mVpHkXA6m/
Moje uczucia zawsze były sinusoidą. Bywały dni, kiedy byłem zajebiście szczęśliwy. Niewiele potem następowały te, które najlepiej byłoby usunąć z kalendarza.
Świadectwo z czerwonym paskiem…
Matura poniżej moich oczekiwań…
Sukcesy Młodego…
Brak sukcesu w pierwszej rekrutacji…
Dostanie się na studia…
Oszustwo mojego krewnego i przez to brak mieszkania…
Znalezienie mieszkania…
Wiadomość o tym, że moja mama ma podejrzenie nowotworu…
Pierwsza praca…
Problemy na uczelni…
Dostanie się na 2 rok…
Problemy rodzinne…
Poznanie prawdziwego przyjaciela w osobie, która nie była mi tak bliska…
Wypadek samochodowy…
Poznanie Karola…
——————————
Dzisiaj spotkałem się z nim. Spędziliśmy ze sobą 3h w parku, w browarze. Od pewnego czasu wiedziałem, że coś nie jest grane. On miał wątpliwości. Ja zacząłem mieć wątpliwości, gdy on opowiedział mi o swoich.
Przed chwilą dostałem smsa. Chce, żebyśmy zostali kolegami, bo nie czuje tego, co powinien czuć.
Tylko dlaczego nie powiedział mi tego przy okazji spaceru?
Kurwa.

poniedziałek, 1 września 2008

164)-168) Wrzesień 2008

168)Gayświat

Doprawdy, nienawidzę gejowskiego środowiska. Trudno tam znaleźć ludzi normalnych, ze zwykłym podejściem do życia i seksu. Więcej tutaj facetów, którzy mówiąc do siebie ‘koleżanko’, utwierdzają stereotypowy obraz geja.
Ostatnio głośno było o biorącym udział w jednym z programów idolopodobnych w komercyjnej stacji ‘Śpiewającym Fryzjerze’. Nie za sprawą głosu, który osobiście uważam za dosyć interesujący, ale za sprawą jego przeszłości. 5 lat temu bowiem zagrał w gejowskim filmie pornograficznym.
Portale plotkarskie z lubością opisywały tę historię tak, że w ciągu kilku dni poznała ją większość Polski. W końcu sensacja, że ja pierdolę, w sam raz na nudny wrześniowy tydzień.
Chłopak został zamknięty w domu bez dostępów do mediów i nie mógł zobaczyć, co ludzie o nim myślą. Na szczęście nie mógł, ponieważ wszyscy heterycy wieszali na nim psy. Z drugiej strony najbardziej znany gejowski portal podchwycił tę sprawę i wezwał gejów do głosowania na niego, żeby został jak najdłużej w programie. Stał się dla userów tam takim bohaterem Naro(Gej/d)owym. Wczoraj M. odniósł się w programie live do artykułów na jamniczku i innych portalach plotkarskich. Ze łzami w oczach przeprosił widzów za to, co stało się 5 lat temu, kiedy miał 19-20 lat i nie miał gotówki na życie w wielkiej Warszawie.
I co się stało? Cała Polska mu wybaczyła, stał się najbardziej lubianym uczestnikiem show, wszyscy się wzruszyli, wyściskali go, jury podniosło go na duchu. Atmosfera miłości, radości, tolerancji. To chyba najbardziej udany coming out w mediach, szkoda, że okupiony stratą sporej części prywatności.
Z kolei geje zaczęli wieszać na nim psy. Wg najbardziej rozkrzczanych ich przedstawicieli nie miałprawa przepraszać za to, bo jeszcze trochę i będzie trzeba przepraszać heteryków za to, że geje w ogóle istnieją. Bo Polacy to mohery i M się tylko chciał im przylizać, żeby wygrać ten program. Bo w końcu wszyscy oglądają pornusy a w Polsce taka obłuda.
Nie zgodzilem się z tym stwierdzeniem. Uważam, że granie w pornolach nie jest powodem do dumy, zwłaszcza dla człowieka, który chce zaistnieć w showbiznesie. Że każdy człowiek ma prawo decydować o tym za co przeprasza. Że powinien być bohaterem dla gejów, bo przeżył taki coming out.
Zostałem rozerwany na strzępy i posądzony o kryptogejostwo, średniowieczne myślenie i prawictwo. Bo miałem inny pogląd niż kierownictwo portalu.
W środowisku gejowskim pełno ludzi, którzy uznają seks za zabawę i sport, nie mają wyższych uczuć i wypowiadają wojnę ‘homofobicznemu środowisku’… A co, jeśli to środowisko jest normalniejsze niż Gayświat? Bo przecież kurwa jest!
Chyba faktycznie jestem moherowym homofobem.
LOL?

167) Niebawem październik

Skończyła się dla mnie tzw. ‘sesja poprawkowa’. Nie było tak źle, zaliczyłem wszystkie zaległości i w efekcie mój indeks już od kilku dni leży w dziekanacie, czekając na stempelki i podpisiki kogo tam trzeba.
Przedwczoraj przyjechała do mnie na noc moja Ediza. Połaziliśmy sobie p miejscach nam bliskich, a potem wróciłem z nią do mojego mieszkania, gdzie mieliśmy spędzić razem noc. Zrobiłem moją specjalną sałatkę, która wszystkim smakuje, otworzyłem kaktusowy sok (Mieliśmy wypić wino, ale dopiero okolo godziny 23.45 przypomniało mi isę że chyba nie mam korkociągu – Postanowienie nr 1: Kupić jakiś ładny korkociąg) i przegadaliśmy pół nocy.
Były rozmowy o niej, o jej wyjazdach, o rozczarowaniach mężczyznami. Były rozmowy o mnie, o moich wyjazdach i rozczarowaniach mężczyznami… Rano wsiedliśmy do pociągu i rozjechaliśmy się. Ona do siebie, ja do siebie. Następne spotkanie za dwa miesiące…
——————————-
Wróciłem do domu.
Postanowilem, że nie będę palił papierosów, 200 zł / m-c to ogromna kwota (Postanowienie nr 2: RZUCAM FAJKI (po raz piąty w tym roku)). Za pierwsze zaoszczędzone pieniądze  kupię nową płytę Marii Peszek – ‘Maria Awaria’
Jestem już na drugim roku, czuję się strasznie stary.
Robię sobie w duszy rachunek sumienia. Co zyskałem przez ten rok? Co zrobiłem nie tak? Czego się nauczyłem? Co mnie podniszczyło? Jakim człowiekiem aktualnie jestem?
Wyniki rachunku sumienia wkrótce.

166) Flashback

          Przypomniałem sobie przy okazji spotkań z moją Modelką i moją Wyzwoloną Izą jak to było, kiedy się dowiedziały o tym, że ich kolega jest gejem.
          Modelce powiedziałem na przerwie między zajęciami. Śmieszna sprawa, bo chciałem jej opowiedzieć o tym w spokoju, a na tej przerwie jakoś tak wypaliłem. Samo wyszło. Ucieszyła się i powiedziała, że zawsze chciała mieć kolegę geja, z którym mogłaby chodzić na zakupy.
          Wyzwolonej powiedziałem przy okazji jedzenia lodów w Makdonaldzie. Zaczęła się śmiać, że żartuję, bo ja nigdy nie jestem poważny a nawet jak już jestem poważny, to tylko po to, żeby zażartować. Bo przecież jestem zbyt męski na bycie gejem.
          I tak sobie pomyślałem, jak stereotypy mocno zakorzeniły się w ludzkim postrzeganiu świata. Nawet ludzie, którzy znali mnie bardzo dobrze, im ulegli. Bo Modelka wiedziała, że zakupów nienawidzę, zwłaszcza tych kilkugodzinnych i zamiast tego wolę posiedzieć w parku albo pójść na piwo, a Wyzwolona stwierdziła, że przecież geje z reguły są zniewieściali.
          A ja przecież jestem zwykłym facetem. Przeklnę, beknę, zapalę papierosa, upiję się czasem… Tylko staje mi na widok faceta, nie baby.
Na szczęście zrozumiały to naprawdę szybko. Modelka poszła ze mną raz na zakupy, żeby coś sobie kupić i po 10 minutach miała mnie dość.
          A Wyzwolona? Wyzwolona stwierdziła, że jestem bardziej męski niż większość heteryków. I chodzi ze mną na piwo. I czasem tylko śmieje się ze mnie, że mam strasznie staroświeckie podejście do seksu. Takie… konserwatywne. Ironia losu, co nie? ;-)
Ale je obie kocham, bo są kochane i oja!

164) Notka w biegu, czyli co u mnie.

Zupełnie nie wiem od czego zacząć.
Przeprowadziłem się do Poznania. Znalazłem cudowne, tanie mieszkanie w pobliżu znajomych. Trochę zaniedbane, ale pracuję nad tym. Dzisiaj kupiłem ceratę z owocami do kuchni, jutro jadę po nowe ściereczki pasujące do tejże.
Nie mam stałego dostępu do internetu. Przynajmniej na razie – nie chcę mieć. Po prostu mam parę zaległych rzeczy do zdania a internet strasznie uzależnia. Niemniej jednak z premedytacją wykorzystuje okazje skorzystania z netu. I tak dzisiaj byłem na śniadaniu (‘Aniołeczku, kopę lat, zmizeriałeś. Zrobię Ci kanapki a potem pójdziemy na kawę’) u mojej przyjaciółki Modelki. Ona robiła mi kanapki a ja siedzialem na moich forach i wpadłem na fellow.
Aktualnie siedzę w rodzinnym gniazdku, przegadałem dwie godzinki z rodzicami (cholera, są strasznie mili i pryzjacielscy, odkąd znowu się wyprowadziłem) i znowu usiadłem do komputera. Zaraz wyłączam i idę spać.
Przy okazji śniadania i kawy o mojej Modelki dostałem w łeb. Od niej. Bo zacząłem się jej żalić, że zawsze po spotkaniu z facetem mam doła. Że niby On to Ktoś, a ja jestem przy nim ledwie podnóżkiem.
Ona jest kochana, doprawdy. Stwiedziła, że idealizuję wszystkich facetów i to ja jestem Kimś. Choć zupełnie subiektywna, to i tak ją kocham.
W każdym razie kompleksy poszły won i jestem gotowy na kolejne spotkanie, T. ;-)
Modelka też przytyła przez wakacje dwa kilo. Różnica pomiędzy nią a mną polega na tym, że te dwa kilo dodały jej uroku. Naprawdę, gdybym nie był gejem, to bym się w niej zakochał. A poza tym uwielbiam jej poczucie humoru.
W niedzielę wracam do Poznania.