Moderowanie postów czasowo włączone

Moderowanie postów czasowo włączone

niedziela, 18 listopada 2012

381) "Arcyciekawa" rozmowa o...

...odkurzaczach i blenderach.
Właśnie o tym rozmawiali moi znajomi na parapetówce jednej znajomej ze studiów z innymi znajomymi.
No nie tylko o tym, rozmawiali też o nadgodzinach, o umowach-zlecenie, że za 7 złotych w ich pracowniczej stołówce można zjeść całkiem porządny dwudaniowy obiad, o tym, jak mało zarabiają i że inni mają jeszcze gorzej. No i o tym, jak ciężkie są dzisiejsze czasy, bo swoje mieszkania, które dostali w prezencie od rodziców, mogą urządzać tylko w Ikei.

Siedziałem z boku, piłem piwo, przytulałem się do Mimy i myślałem o tym, że z częścią z tym znajomych tak naprawdę łączyły mnie tylko studia. Nawet na piwie po egzaminach rozmawiali oni o tym, jakie były pytania i co trzeba było na nie odpowiedzieć.

Tak więc nic dziwnego, że z większością z nich mój kontakt się w końcu urwie. Wszak wesoła, kilkudziesięciosobowa ekipa imprezowa z początku studiów topniała już po pierwszym roku. I topnieć będzie nadal.

Cieszę się, że nie ze wszystkimi tak mam. Z niektórymi nadal mogę przegadać godzinę przez telefon, czy spotkać się po pracy na kawie/piwie i pośmiać się z życia.

Bo życie to nie tylko praca, blendery i meble z Ikei.

To też mniej poważne rozmowy o pierdołach i bardziej poważne - o przyszłości.
Na szczęście mam ludzi, z którymi mogę te wszystkie tematy przedyskutować.

 Olivia Livki - Abby Abby,


6 komentarzy:

  1. Ludzie są dziwni.
    Widzę to też po swoich znajomych.
    Rozmowy tylko o studiach, pracy, a to kolejnym stażu, a to praktykach, a to panika, że trzeba przeczytać to, tamto.
    Zero rozmów o życiu.
    Przykre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, na krótką metę to nawet ciekawe. Zresztą z przyjaciółmi też czasem rozmawiam o pracy, na zasadzie ciekawostki prawniczej ;)
      Ale jeśli to jedyny temat rozmowy, to jest średnio bardzo. I smutno, że nie zdążyliśmy się przez pięć lat poznać na tyle, by o czymś poważniejszym porozmawiać.
      Dla kontrastu - w sobotę byłem jeszcze na najebce u kumpli i tam już były meeeeeeeeeeeeega poważne rozmowy po alkoholu :D

      Usuń
  2. są ludzie, którzy za cel życia obrali sobie najbardziej przeciętną, możliwie bliską telewizyjno-serialowemu wzorcowi, rutynę. bo to chyba rutyna. może też bylejakość, powierzchowność. nie rozumiem tego, ja bym nie mógł. nie potępiam ich też, ofc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bym mógł wejść w tą rutnę serialowo-telewizyjną, pod warunkiem, że byłby to całkiem fajny sitcom ;)

      Usuń
  3. Ludzie ani nie są "dziwni", ani "powierzchowni", ani tym bardziej "byle jacy". Ludzie zwyczajnie, irracjonalnie boją się "łatek". Bo przecież kiedy zaczynamy nawiązywać do czegoś, nawet pośrednio, zostajemy z automatu szufladkowani. Seksista, erotoman, przygłup, megaloman, ćwierćinteligent i tak można mnożyć bez końca...
    A może wystarczy zrzucić ten o dwa rozmiary za duży pompatyczny garniturek ( w który w większości przypadków, ubrano nas na siłę?? )i zwyczajnie być na luzie? (nie mylić z jałowym biegiem). Tak, czy owak warto czasem być tym, kim chce się być naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po 10 latach od studiów zostanie maksymalnie piątka znajomych. Zobaczysz będą mężowie lub żony, dzieci, problem znalezienia przedszkola, szkoły, Pani od Religii bo to aktualnie największy postrach dzieci w szkołach podstawowych. Niestety jeśli nic się nie zmieni to będą tematy z innej planety. Będziesz miał swój nowy krąg kolegów i koleżanek z obecnej lub poprzedniej pracy. Te rozmowy będą o byłym szefie, bo jeśli przetrwasz te 10 lat do będziesz wiedział, że o obecnym szefie się nie rozmawia

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad ;-)