Zdrowych, wesołych, zielonych itp.
----------------------------
Tak więc tego, wczoraj urwałem się z pracy szybciej, żeby szybciej wskoczyć do pociągu, żeby szybciej być w Zapiździajewie i szybciej zacząć świętowanie.
I się nie udało, na miejscu kupa roboty i nawet Aniołek został zaprzątnięty do ścierania kurzy, robienia sałatek i faszerowania jajek.
I najlepsze jest to, że o ile kiedyś wymigiwałem się od tego i uciekałem, aż się kurzyło, a teraz robię to z przyjemnością. Bo fajnie jest posiedzieć z Rodzicielką w kuchni i podczas krojenia kurczaka porozmawiać o tym, co nam w duszy gra. A im człowiek starszy, dojrzalszy, tym orkiestra coraz większa.
Tydzień temu na fellow odezwał się do mnie jeden facet. Okazało się - wierny czytelnik bloga mego, zresztą szukał mnie na fellow od dłuższego czasu. Po lekkim ochłonięciu, że mam własnego stalkera, zacząłem z nim rozmowy, rozmowy z fellow przeniosły się na maila, z maila na facebooka i telefon. Powiem Wam szczerze, że mam dużo frajdy, kiedy poznaję jakiegoś czytelnika halfdevilangel.blogspot.com. Zwłaszcza takiego, co siedzi cicho i tylko śledzi, co u mnie nowego. Bo miło jest odkryć, że to co piszę, to nie są emowpisy które czytam tylko ja, śmiejąc się po kilku latach z moich niegdysiejszych problemów. I że w jakiś sposób mój blog wpływa na życie i postępowanie innych ludzi.
Bardzo się cieszę, że napisałeś, M. i mam nadzieję, że mimo odległości nas łączącej kiedyś wyjdziemy na piwo. Bo przecież obaj jesteśmy piwoszami, co nie? :)
------------
Moi drodzy czytelnicy, nie bójcie się do mnie napisać i dać znać, że żyjecie nie tylko w mojej chorej wyobraźni. Bo lubię, kiedy kontakt blogowy przechodzi w ten realny. Wyjść na piwo, pogadać, pójść na spacer czy zadzwonić do siebie raz na czas jakiś. Przecież po drugiej stronie monitora też jest życie, a ja nie jestem tylko literkami i cyferkami. Bądźmy dla siebie kimś więcej. Internet spłyca relacje międzyludzkie, ułatwia nawiązywanie kontaktów, ale utrudnia ich utrzymanie i zacieśnianie.
Piszcie, komentujcie, pytajcie się jeśli czegoś nie wiecie - po prawej stronie jest mój mail, nie bójcie się go wykorzystać. Będzie mi bardzo miło ;-)
nie wiem, komu faszerujesz te jajka, ale też chcemy spróbować! :P
OdpowiedzUsuńa co do piwa... zapraszamy, zawsze chętnie poznamy współblogowicza... ściskamy obaj świątecznie. do miłego! ;)
oj dzisiaj bawie sie w perfekcyjna pania domu, robię jedzenie dla 6 osob, a wychodzi mi na 15, tyle tego jest :D
Usuńa czy Szanowni blogowicze pozwolą, że dołączę do tego wyjścia na piwo. ?
Usuń..."po prawej stronie jest mój mail, nie bójcie się go wykorzystać"...
OdpowiedzUsuńJa to się boję ludzi z Pyrlandii :x
Daj spokoj, nie jestem az taki straszny ;p
UsuńJeśli używasz "po poznańsku" więcej liter w krótkim słowie "tak", lub owo krókie przeciągasz pytająco, to jest to uzasadnione, abym miał obawy :P
Usuńprotestuję ta opinia jest tendencyjna :)
UsuńAtlu, a szkoda, że tendencyjna, bo ja akurat owo "taaaaaaaaaaak" czy "teeeeeeeeeej" lubię i mnie wtedy na poznaniaków bierze :x, stąd owa o siebie obawa jest uzasadniona ;).
OdpowiedzUsuńmi tez jest milo jak ktoś mnie "odkrywa" blogowo... jednakże na tym polega magia bloga - być dla wielu zagadka, która daje do myslenia, a tylko nielicznym udostepniac cos więcej... wszyscy, wszędzie, wszystko? jak mowi ciag dalszy konczy się wiec może lepiej nie przesadzac z ta realnoscia blogową?
OdpowiedzUsuń