Moderowanie postów czasowo włączone

Moderowanie postów czasowo włączone

środa, 3 kwietnia 2013

421) Czuję wiosnę w kroku.

W ciągu ostatniego miesiąca rozjebały mi się 3 pary (słownie: trzy pary 0/100) spodni. W kroku. Popękały jak te mitologiczne jeże, o których wszyscy tak mówią, a ja nie widziałem (na szczęście, dobrze być gejem). Z jednej strony do listy 25 prezentów na 25 urodziny mogę dodać kolejnych kilka rzeczy, z drugiej - jeśli tak dalej pójdzie, to od 15 kwietnia przez dwa tygodnie będę zmuszony przejść na dietę kurzową. Czyli w sensie: jeść kurz.
Fenomen pękniętych spodni skłania mnie ku refleksji na temat przemijania. Bo niby wszystko przemija, ale jednak zima kurwa przeminąć jak na razie nie chce. I tylko pęknięte w kroczu spodnie przypominają mi, że już powinno być cieplej a zamiast białego gówna (pieszczotliwie zwanego "śnieżkiem") na trawnikach powinny się pojawić kolorowe kwiatki, zielona trawka i psie fekalia. Tak zwykle wygląda kwiecień w Poznaniu.

A co ma piernik do wiatraka (a raczej pęknięte spodnie do wiosny?). Czuję, że chuć mi wraca. Czyli jest dobrze, bo przez ostatnie kilka miesięcy wydawało mi się, że seksualnie umarłem i nigdy nie zmartwychwstanę. A teraz? Tak się ładnie składa, że Diabelska siła kalendarzowej wiosny działa na biednego Anioła tak mocno, że potrafi przedrzeć nawet najtwardszy dżins. Myślę, że mógłbym zbić na tym kokosy, wygrywając kolejną (która to już będzie?) edycję Mam Talent. Wyobraźcie sobie, Moi Drodzy, jak to w fina świętojebny Hołownia mówi "A oto przed Państwem kolejny uczestnik, Anioł Diabelny, spróbuje przedrzeć swoim nabrzmiałym penisem dwie pary jeansów i trzy pary sztruksów w ciągu 30 sekund!". W każdym razie, zbaczam z tematu.

Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że wiosenna chuć nie dosięgnęła jeszcze mojego mózgu. Ten to śpi snem głębokim i ani myśli myśleć. To w sumie dobrze, bo nie ma ochoty na kombinowanie, co z kim zrobić. A to najlepszy środek antykoncepcyjny (metafora taka). Tak więc, zamiast uprawiać dzikie orgie, sześciokąty, dziesięciokąty, leżę na łóżku, delektuję się dymem z papierosa, słucham muzyki i przeglądam najnowsze trendy w męskiej odzieży.

Bo, jak to się mówi? Jak kochać, to księcia, jak kraść, to miliony, jak się ruchać, to bez gaci, a jak rwać, to tylko najlepsze obiekty. Nawet, jeśli tym obiektem jest jak na razie krok. We własnych spodniach.


Spodnie to spodnie, przedrą się i kupię nowe. Z poczuciem własnej wartości nie będzie tak łatwo.




9 komentarzy:

  1. może po prostu za dużo masz tam w kroku i rozdziera portki! albo ptaszek koniecznie chce wylecieć... :P

    OdpowiedzUsuń
  2. po prostu ptak niemyty domaga się w ten sposób odrobiny orzeźwienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. napisałbym komentarz, ale wszystko co mi się ciśnie do łba jest wielce nieprzyzwoite, a postronny czytelnik mógłby mnie oskarżyć o szerzenie pornografii, więc jedyne co mogę powiedzieć jak pójdziesz kupować to mogę potowarzyszyć w zakupach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że znowu czujesz, że masz jaja, bo deprecha jaką ostatnio prezentowałeś martwiła mnie. Cóż, lubię Cię i zdecydowanie wole jak jesteś taki, jak dziś (nawet jak musisz rzucać mięsem). Trzymaj się dziarsko :-) and

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeden ptaszek wiosny nie czyni, więc musisz załatwić drugiego :)
    Filip

    OdpowiedzUsuń
  6. Okazuje się, że zima też przemija. Białego gówna coraz mniej (przynajmniej w Warszawie). A to bardzo dobrze, bo nawet ze spodniami popękanymi w kroku można wyjść, bez obaw, że jaja (bądź ten mitologiczny jeż w moim przypadku) odmarzną.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad ;-)