Kocham lato na wsi. Chabry i maki w zbożu i odgłosy świerszczy. Po dłuższym czasie mieszkania w Wielkim Mieście Poznaniu zdałem sobie sprawę, że gdyby z tolerancją było na wsiach tak samo dobre jak w metropoliach, to porzuciłbym moje aniołkowe mieszkanie na XX piętrze na rzecz małego domku, dużego ogródka i kilku kurek na wybiegu. Bo do kina, teatru czy na obiad do ulubionej knajpy można dojechać, a poranna kawa na tarasie w samym szlafroku bez całej tej otoczki zgiełku i podglądania przez sąsiadów wygrywa z miastem w przedbiegach.
Młody mi sprawił najfajniejszy prezent na urodziny, jaki mogłem sobie wyobrazić, tak więc teraz wypadałoby się zacząć uczyć na kolejny egzamin.
Ale już nie dzisiaj.
Zacznę od jutra.
wieś? eee, nie... ja miastowe dziecko, na wieś mogę pojechać na wakacje, ale oby nie za długo :]
OdpowiedzUsuńU mnie jest zupelnie inaczej, choc na poczatku bylem zakochany w duzych miastach. Teraz zas doceniam cisze i spokoj zapizdziajewa oraz to ze tu zawsze mam z kim porozmawiac. Nawet dlubanie w ziemi bywa przyjemne zwlaszcza gdy nagroda sa pyszne truskawki bez chemii;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńwieś wsi nierówna - jeżeli mówimy o takiej małej, 500 mieszkańców, to dobrze tam pojechać na chwilę, ale nie znoszę jak mnie obchodzą różne robaki, ludzie strasznie głośno mówią i przeklinają, no i charakterystyczny zapach wsi, tumany kurzu, kultura ludzi - nie to że gorsza niż w mieście, ale inna, nie moja :)
OdpowiedzUsuńMoje kontakty z zapizdziajewem sa dziwne. Przeprowadzilismy sie tam 13 lat temu i mieszkamy na odludziu. Kontakt mam jedynie z jednymi sasiadami a tak cisza i spokoj:)
UsuńRobaki mi nie przeszkadzaja, czasem nawet jade do dziadkow pomoc im karmic i killowac kaczki;D
Czasami cały pic polega na tym, żeby zafundować sobie chwilę spokoju. I taka chwila jest wszystkim, czego potrzebujemy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, życie w mieście niewątpliwie ma swoje zalety, bo praca lepsza i można pojść po niej na piwo z kija bez wymówki, że jest się autem, wszędzie blisko a jak zabraknie fajek, to pod blokiem jest sklep 24/7. Tylko czasem brakuje tego spokoju i kontaktu z naturą, zwłaszcza, kiedy człowiek od małego się z nią oswajał ;)
UsuńOdkąd "porzuciłem" swoją wieś jestem w mieście, jest mi o tyle lepiej, że wszędzie mam blisko, lecz jak się okazuje, do tej natury, dzikości, spokoju i odpoczynku bardzo daleko. Czasem zapominam co to znaczy chwila spokoju.... - wtedy mam chęć pojechać do "zapiździejowa", tam to sobie można odpocząć :-)
OdpowiedzUsuń