Moderowanie postów czasowo włączone

Moderowanie postów czasowo włączone

sobota, 8 czerwca 2013

432) Wieś spokojna, wieś wesoła

Warszawskie wojaże po parkach i toro (boże, jak to brzmi) oraz poznańskie napierdalanie w robocie z miłą chęcią zamieniłem na weekend w Zapiździajewie, truskawki z krzak, wspólne gotowanie z Rodzicielką, rowery, leżenie na trawie, słuchanie muzyki (lowe jutuba w smartfonie) i błogie marzenia o tym, żeby był już rok 2018 i zdarzyło się to, co sobie właśnie na moje trzydzieste urodziny wymarzyłem.

Kocham lato na wsi. Chabry i maki w zbożu i odgłosy świerszczy. Po dłuższym czasie mieszkania w Wielkim Mieście Poznaniu zdałem sobie sprawę, że gdyby z tolerancją było na wsiach tak samo dobre jak w metropoliach, to porzuciłbym moje aniołkowe mieszkanie na XX piętrze na rzecz małego domku, dużego ogródka i kilku kurek na wybiegu. Bo do kina, teatru czy na obiad do ulubionej knajpy można dojechać, a poranna kawa na tarasie w samym szlafroku bez całej tej otoczki zgiełku i podglądania przez sąsiadów wygrywa z miastem w przedbiegach.

Młody mi sprawił najfajniejszy prezent na urodziny, jaki mogłem sobie wyobrazić, tak więc teraz wypadałoby się zacząć uczyć na kolejny egzamin.
Ale już nie dzisiaj.
Zacznę od jutra.

8 komentarzy:

  1. wieś? eee, nie... ja miastowe dziecko, na wieś mogę pojechać na wakacje, ale oby nie za długo :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest zupelnie inaczej, choc na poczatku bylem zakochany w duzych miastach. Teraz zas doceniam cisze i spokoj zapizdziajewa oraz to ze tu zawsze mam z kim porozmawiac. Nawet dlubanie w ziemi bywa przyjemne zwlaszcza gdy nagroda sa pyszne truskawki bez chemii;)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. wieś wsi nierówna - jeżeli mówimy o takiej małej, 500 mieszkańców, to dobrze tam pojechać na chwilę, ale nie znoszę jak mnie obchodzą różne robaki, ludzie strasznie głośno mówią i przeklinają, no i charakterystyczny zapach wsi, tumany kurzu, kultura ludzi - nie to że gorsza niż w mieście, ale inna, nie moja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje kontakty z zapizdziajewem sa dziwne. Przeprowadzilismy sie tam 13 lat temu i mieszkamy na odludziu. Kontakt mam jedynie z jednymi sasiadami a tak cisza i spokoj:)
      Robaki mi nie przeszkadzaja, czasem nawet jade do dziadkow pomoc im karmic i killowac kaczki;D

      Usuń
  4. Czasami cały pic polega na tym, żeby zafundować sobie chwilę spokoju. I taka chwila jest wszystkim, czego potrzebujemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, życie w mieście niewątpliwie ma swoje zalety, bo praca lepsza i można pojść po niej na piwo z kija bez wymówki, że jest się autem, wszędzie blisko a jak zabraknie fajek, to pod blokiem jest sklep 24/7. Tylko czasem brakuje tego spokoju i kontaktu z naturą, zwłaszcza, kiedy człowiek od małego się z nią oswajał ;)

      Usuń
  5. Odkąd "porzuciłem" swoją wieś jestem w mieście, jest mi o tyle lepiej, że wszędzie mam blisko, lecz jak się okazuje, do tej natury, dzikości, spokoju i odpoczynku bardzo daleko. Czasem zapominam co to znaczy chwila spokoju.... - wtedy mam chęć pojechać do "zapiździejowa", tam to sobie można odpocząć :-)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad ;-)