Kolejny raz w pociagu. Tym razem nie Zapizdziajewo - Poznan lecz stolyca - Poznan.
Po raz kolejny Stolice opuszczam z wielkim smutkiem, ale i tez z wypiekami na twarzy. Kolejny raz bylo zajebiscie, kolejny raz Toro, kolejny raz pyszne jedzonko przyrzadzone przez Warszawiaka, kolejny raz wodka-piwo-wodka-wino-wodka. Kolejny raz lekko krepujaca rozmowa na tematy zyciowo-uczuciowe. Kolejny raz po zauwazeniu, ze przy stole sie na mnie patrzy i pytaniu czy cos sie stalo, padla odpowiedz "nie, po prostu strasznie mi sie podobasz, Malpo".
Cudownie jest, cudownie.
------
jeju, zazdroszczą, ale też trzymam kciuki bo zasługujesz na szczęście ;)
OdpowiedzUsuńDziękuwa, Atlu :)
Usuńpiękna sprawa, ale nie można żyć na odległość w nieskończoność, powinieneś powoli dojrzewać do następnego kroku, chyba że już coś w tym kierunku poczyniłeś :)
OdpowiedzUsuńA czemu nie można żyć w nieskończoność na odległość? Moja szefowa tak żyje i sobie chwali. Bez prania brudnych gaci, każde spotkanie to w sumie randka, a nie szara rzeczywistość ;)
Usuńprzechodzisz etap fascynacji i zauroczenia. życzę powodzenia w dalszych fazach Waszej relacji. jesteś młody, więc wiele dobrego przed Tobą. oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńralf74
No mam nadzieję, że przede mną życie różami usłane ;)
Usuńgdzie jest vermis?
OdpowiedzUsuńnie wiem...
Usuńjeszcze jedna wakacyjna przygoda dwóch chłopców.
OdpowiedzUsuń