Powiem tak - żeby nie było za różowo, w moim życiu zawodowym ostry rollercoaster. Zostaję w firmie, odchodzę z firmy, później znów zostaję. A teraz ponownie skłaniam się ku temu, by się pożegnać.
Bardzo dziwna rozmowa z szefostwem, o miłości do pracy i tego, co się robi w niej. O oczekiwaniach finansowych z kosmosu i o tym, że jednak przegrywam na razie w konkursie na pracownika roku. Ale z drugiej strony nie chcą, żebym odchodził, bo pracownikiem jestem dobrym, choć lekko roztrzepanym.Powoli zaczynam podejmować jedyną i słuszną decyzję, przede mną weekend pełen rozmyślań dot. tego, co jest dla mnie lepsze.
Za trzy tygodnie przeprowadzka, ja zacząłem już powoli ogarniać stare mieszkanie. Na Młodego czeka ogromna torba, wyładowana po brzegi notatkami, kserówkami, kartkami dotyczącymi ubezpieczeń, dokumentów z moimi danymi osobowymi. Teraz tylko zebrać w kupę całą moją biblioteczkę, ciuchy, milion kartonów z drobiazgami "które mogą się jeszcze przydać" i zorganizować transport mebli. Może jakiś przystojny pan z Poznania miałby ochotę mi pomóc? ;)
A tymczasem waga w dół, cycki w górę. W końcu widać efekty wizualne, choć do Pudziana wciąż mi daleko (ale czy ja chcę wyglądać jak Pudzian?). Do końca jeszcze połowa, ja się czuję coraz lepiej,dzisiaj powiedziałem stanowcze i zdecydowane "Nie" kiedy koleżanka poczęstowała mnie papierosem, znów zasnąć nie mogę, trzeba się spakować i wyjechać gdzieś na weekend, żeby w spokoju pomyśleć nad paroma sprawami.
Uśmiecham się do Was weekendowo :-)
Ja też uśmiecham się weekendowo: :-)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny uśmiech ;)
OdpowiedzUsuńza ten nieśmiały uśmiech brawo. a klaty już więcej nie pokazuj, bo mi żal, że Cię przytulić nie mogę.
OdpowiedzUsuńIdź do przodu
and
pozazdroscic cwiczeniowego zapalu!
OdpowiedzUsuńprzeprowadzki sa straszne, sam nei moge sie swej doczekac..
potwierdzam, przeprowadzka - to coś złego :D
OdpowiedzUsuńale jak ma być lepiej to nie takie to złe jak je malują ;-)