Moderowanie postów czasowo włączone

Moderowanie postów czasowo włączone

środa, 23 lipca 2014

506) Ruminacje

Nie wiem jak Wy, ale jak mnie Ktoś sobą zainteresuje, to robię w wszystko, żeby tego Kogoś poznać. Organizuję sobie dzień, by mieć wolny wieczór, rzucam w kąt seriale, odwołuję mniej znaczące spotkania. Wszystko, żeby pójść na kawę, piwo, obiad, porozmawiać w 4 oczy i spędzić z tym Kimś jak najwięcej czasu. Zrobić niespodziankę, gdy wraca o północy do domu z podróży służbowej i czekać na niego pod domem z butelką włoskiego wina. Ugotować obiad i zaprosić go do siebie.
Bo jak inaczej poznać tego Kogoś? Dowiedzieć się o nim więcej? Nie mówię o kilkugodzinnym spotkaniu codziennie, siedem dni w tygodniu, bo mówi się, że nawet Bóg odpoczywał, tworząc wszechświat. Tylko o tym, że obu stronom chce się tak samo.

A jak ten Ktoś ma zupełnie inną koncepcję poznawania się? Jak przyjmuje zasadę: „śpiesz się powoli”? Jeśli nie ucieszył się, kiedy zobaczył mnie o północy pod domem, bo był śpiący? Jak po dwóch minutach wszedł do bloku i napisał mi smsa „to było miłe, sorki, ale jestem mega zmęczony” a później do 1:30 rozmawiał ze mną przez what's uppa? Co jeśli dziś „musi spędzić wieczór w samotności”, jutro „umówił się ze stara koleżanką ze studiów, z którą nie widział się rok?
Normalnie pomyślałbym, że mnie zlewa, ale przecież pisze, że mnie bardzo lubi, że on po prostu potrzebuje więcej czasu, żeby kogoś poznać, że nie chce się za szybko wkręcić, że daje sobie czas.

Nie lubię rozmawiać przez Skype, nie lubię też poznawania się przez telefon i pisania elaboratów SMSami. Choć wiem, że czasem to jedyne wyjście, to chyba nie w przypadku, kiedy mieszkamy od siebie 3 kilometry i dzieli nas 10 minutowa podróż autobusem bez przesiadki. Przyjąłem do wiadomości jego punkt myślenia, ale tak do końca nie rozumiem.
Ja jestem sangwinikiem, lubię być w centrum zainteresowania, lubię komplementy, jestem towarzyski i optymistycznie patrzę na nowych ludzi, których poznaję, jestem spontaniczny i emocjonalny, mimo tego, że jestem zmęczony – tryskam energią. Ale są takie dni jak dziś, że przez tę gruba warstwę sangwinistycznego optymizmu przedziera się melancholiczna cząstka Anioła, która po prostu nie wie, co z tym fantem zrobić.

No co, czasem nawet Anioł ma uczuciowe ruminacje.


10 komentarzy:

  1. Niech melancholiczna cząstka Anioła włączy dobrą muzykę i w samotności się zastanowi ;). Może to jego sposób na poznawanie, może chce być ostrożny, może jest trochę samotnikiem i potrzebuje przestrzeni, a może jest tego wszystkiego wart ;). Trzymaj się Anioł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem wiem, narzekam, ale daję mu szansę, jeśli będzie chciał. Mimo wszystko, całego życia czekal na niego nie bede ;)

      Usuń
  2. sam po sobie wiem, że "jak chcę to zawsze znajdę czas"
    i mam podobnie jak Ty, jak ktoś mnie zaintryguje to chcę dość szybko bardziej poznać tą drugą osobę...

    wybacz ale ja po przeczytaniu Twoje wpisu nie będę tak optymistycznie komentował jak osoba wyżej ;) ja napiszę "uważaj'' ;)


    hope

    OdpowiedzUsuń
  3. i jeszcze powtórzę raz jeszcze: sarenki same nie wiedzą czego chcą! ;/

    hope

    OdpowiedzUsuń
  4. ja bym się wystraszył jakby chłopak, którego mało znam, czekał na mnie pod blokiem o północy :P to co dla niektórych wydaje się romantyczne, może zostać inaczej odebrane :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Anioł spłoszysz go i będzie Ci smutno, a powinieneś "delikatnie, bezszelestnie" poznawać go tak jak celebruje się picie dobrego wina, a nie żłopanie piwska. No przepraszam, ale jakieś zasady są i do tego nie ma nic, że postrzegasz siebie jako sangwinika. Ciekawe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "jakieś zasady są" - ustne, czy spisane gdzieś? Bo z chęcią bym przeczytal i się doedukował. To nie jest tak ze on mnie olewał itp, bo ostatnie trzy spotkania sam nalegał, żeby były dzień po dniu, pisze, dzwoni teraz ale spotkac sie nie chce

      Usuń
  6. Skoro na tym etapie nie ma synchro i trzeba sie pilnować i zważać na słowa, miast w szaleńczym pędzie biec do siebie bez zastanowienia, to co będzie dalej?

    OdpowiedzUsuń
  7. sansenoi - siet, też bym się wystraszył, za dużo horrorów w życiu widziałem, żeby nie wiedzieć, jak to się może skończyć :P. // Anioł - jeśli chodzi o Constantine'a online (tak, dopiero teraz zauważyłem Twój komentarz u Ajsa, więc odpisuję tutaj :P), polskie tłumaczenie możesz ogarnąć tu - http://grumisie.blogspot.com/2014/04/hellblazer.html (tylko kilka pierwszych zeszytów, ale od bidy dobre i to). Ja jak na razie przeczytałem tylko tę - http://grumisie.blogspot.com/2010/07/dark-entries.html - historyjkę poboczną i podpisuję się pod wszystkimi komentarzami pod tym postem. Geniusz.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad ;-)