No i spełnić swój obywatelski obowiązek, bo od osiemnastki nie opuściłem żadnego głosowania. Rodziciel chyba już zupełnie się przyzwyczaił do tego, że jego syn jest gejem, o czym nie omieszkał mi powiedzieć Młody. Gdy rozmawiał z Rodzicielem na papierosie o Ważnych Rzeczach i zeszło na w/w głosowanie na burmistrza, Rodziciel powiedział: "no, każdy głos się liczy a kandydat XY jest o wiele bardziej doświadczonym i aktywnym kandydatem niż YX..." a później dodał: "poza tym Aniołek powiedział, że bardzo mu się ten kandydat XY podoba", stawiając przysłowiową kropkę na przysłowiowym "i".
----------------------------------
Ale oj tam, mi się ostatnio podoba co trzeci facet. Widać, że skończyły mi się egzaminy a miłosna chuć wróciła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (to, że przed chwilą uśmiechnąłem się lubieżnie czytając w myślach "za dotknięciem czarodziejskiej róźdżki" jest tego najlepszym dowodem).
Zresztą, za lekką sugestią Hamerykanina, stwierdziłem w piątek, razem z moimi dalszoedukacyjnymi przyjaciółmi po kilku szotach wódki i kuflach piwa, że przez Internet to ja poznam szybciej kanibala (chcącego dostać się do mojego serduszka bynajmniej nie w sposób, który ja bym chciał). Więc stwierdziliśmy, że warto by było otworzyć się na nowe towarzystwo i zacząć bywać na tak zwanych salonach, wernisażach fotograficznych, muzeach, offowych teatrach... Trochę boję się, że jedyni ludzie jakich poznam, będą hipsterami w rurkach i apaszkach, ale raz kozie śmierć.
----------------------------------
Koniec egzaminów to też czas na spełnienie kolejnych obietnic, związanych z karierą,dotyczących poszerzania horyzontów, po raz setny męczę się nad listem motywacyjnym, aktualizuję CV i wysyłam w świat, ku przygodzie!
Anioł
A na razie mój list motywacyjny wygląda tak: