Jest mi dzisiaj tak po ludzku, zwyczajnie przykro.
Bo ja rozumiem, że kilka randek to dopiero mały początek do związkowej drogi mlekiem i miodem płynącej, nie ma co mówić o zaangażowaniu i o wielkiej miłości, ale napisanie w środku nocy "ale jestem padnięty po pracy, idę na seks do jakiegoś kola z netu, będzie grubo :)))))))", to już trochę za dużo.
Nawet nie jest mi przykro, że ten seks miał, bo przecież co z tym zrobię, mieliśmy poznawać się powoli, deklaracji nie było, no sorry Anioł.
Przykro jest mi z powodu tego, że potraktował mnie jak kumpla, któremu można się pochwalić nową seksualną zdobyczą. Jakbym miał mu odpisać "ZAJEBIŚCIE! Bardzo się cieszę, bierz go Tygrysie a jutro opowiesz mi wszystko ze szczegółami, koniecznie!". Odpisałem mu inaczej.
Następnego dnia przeprosił, że mnie uraził, ale jednocześnie napisał wprost: "Anioł, spotykamy się na płaszczyźnie koleżeńskiej, jak coś z tego wyjdzie to fajnie a jak nie to trudno, dobrzy znajomi też są spoko opcją. Tak czy siak nic nas wobec siebie nie zobowiązuje, możemy robić to co chcemy, w tym bzykać się z różnymi osobami".
A ja tak nie potrafię, sorki memorki, jestem totalną konserwą, 26letnim wapniakiem, który uważa, że jeśliby zaiskrzy na pierwszym spotkaniu, to można powstrzymać swoją chuć przez kilka tygodni i sprawdzić, czy warto. A w tym przypadku najwidoczniej nie zaiskrzyło tak jak myślałem. Bo iskra poleciała tylko z jednej strony. A z niej już chyba ognia nie będzie.
Poznań - największe gejowskie miasto w Polsce. Ale już ósmy rok tu mieszkam i jakoś tych normalnych jest chyba najmniej.
Całe szczęście, że spierdalam stąd jutro na tydzień. W głuszy wsi Rodzicieli Rodzicielki spędzę ten czas z dala od gejowskiej cywilizacji, gdzie według grindra najbliższy gej mieszka 40 kilometrów dalej. Spędzę czas z rodziną i odpocznę. A jeśli jakaś ciotka zapyta się, dlaczego jestem jeszcze sam, to odpowiem "I'm only one normal gay in the village".
Spokoju Wam i sobie w te Święta życzę.
tak zwyczajnie, po koleżeńsku przykro mi, że nie udało się Tobie i że zarobiłeś kolejny cios od życia. Nie poddawaj się tylko wstań, otrzep kolana idź dalej, bo trzeba szukać
OdpowiedzUsuńserio tak Ci napisał? LOL, olej go, bo rzeczywiście ognia z tego tak to nie będzie :] głowa do góry, stary rok się kończy powoli, może nowy coś lepszego przyniesie :)
OdpowiedzUsuńJa niestety podobnie jak ty podchodzę do tych kwestii, stąd rozczarowań nie brakuje. A co do SMS'a- faktycznie, przegięcie. Nie wiem szczerze mówiąc co bym odpisał...
OdpowiedzUsuń