Trzeci tydzień na L4.
Dwa pierwsze spędziłem u Rodzicieli żeby mnie trochę poskładali do kupy. Trzeciego bym już tam nie wytrzymał, bo o ile usłyszeć słodkie Rodzicielkowe "Aniołeczku, może zrobię Ci na obiad Twoje ulubione Pielmieni" raz na jakiś czas jest całkiem miło, o tyle codzienne dogadzanie do dupki mogło spowodować, że kilogramy zgubione na siłowni wróciłyby ze zdwojoną mocą.
No i Ząbka brakowało.
Tak więc siedzę na naszym poznańskim tarasie, dopieszczonym do granic możliwości, w towarzystwie bratków i innych kwiatów i się nudzę.
Ząbek w pracy (w sumie to wszyscy w pracy), ja już prawie przeszedłem Batmana na ps4, South Park i Crash nudzą a innych gier nie posiadam (Młody stwierdził, że te trzy wystarczą) i najchętniej wróciłbym już do roboty bo ile można siedzieć na dupie. Ale jeszcze w tym tygodniu nie mogę.
Z ciekawości wyliczyłem sobie jakie miliony dostanę z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (wszak przez 4 lata prowadzenia działalności gospodarczej nie chorowałem na tyle poważnie, żeby zaprzątać sobie głowy zwolnieniami) i wyszło mi ok 1000 zł za trzy tygodnie chorowania. Tyle moje zdrowie jest warte według ZUSu.
Zachciało się być przedsiębiorcą, umowo o pracę, chcę Cię.
Już na jesień kolejny Tomb Raider! Yay!
OdpowiedzUsuńTeraz to już god of war ale już na następnym l4
OdpowiedzUsuń