Miało dzisiaj nie być notki, w planach za to było ciekawie zapowiadające się spotkanie z pewnym facetem w wieku ~30tki, kawa na mieście, spacer wieczorową porą, piwo jedno, drugie, piąte, powrót do domu i piątek na kacu.
Ale plany, jak to plany, mają tendencję do psucia się. I tak z romantycznego wyjścia została kawa, wciśnięta gdzieś w grafik pewnego faceta pomiędzy powrotem z pracy i spotkaniem z kolejnym kontrahentem.
------------------------------
Ostatnio jeden z młodszych czytelników powiedział mi, że był pewien, że Anioł woli młodszych od siebie chłopaków. Na początku chciałem go wyprowadzić z tego błędu, bo najmłodszy facet, z którym się spotkałem był młodszy ode mnie o jakiś rok, za to najstarszy... okej, przemilczmy to.
Ale w sumie pomyślałem sobie, że już mam dosyć tych starszych ode mnie kolesi.
Tak naprawdę każdy wiek ma swoje wady i zalety, jak byłem młodszy, to jarało mnie trochę bardziej to, że ktoś jest ode mnie kilka lat starszy, bardziej doświadczony i takie tam sratytaty. Dziś sam jestem kilka lat starszy i przestaję uważać, że starszy znaczy lepszy.
Bo to jest tak. Albo tak jak dzisiejszy niedoszły (czyli zwykle właśnie ci w przedziale 25-30 lat) są tak pochłonięci swoim zawodowym życiem, że znajdują czas wolny raz na dwa tygodnie, żeby szybciutko spotkać się na kawie, porozmawiać (o pracy), położyć telefon na stole (bo ktoś może zadzwonić!) i raz na jakiś czas powiedzieć "młody jesteś, zobaczysz za kilka lat"."Lubisz muzykę?" "A, nie mam czasu jej słuchać, słucham radia". "Przeczytałeś ostatnio coś fajnego?", "A, nie mam czasu ostatnio czytać". "Jakie filmy lubisz?" "Te co w telewizji wieczorami lecą".
No kurwa.
Ci dużo starsi nie są o wiele lepsi. "Po co mamy latać po knajpach, nie lubię, wpadniemy do mnie na kawę" - chuj, że ustalenia były trochę inne. Zamiast fajnego wyjścia jest rozpuszczalna kawa w kubku z kotkami we własnym mieszkaniu, z włączonym telewizorem, gdzie zwykle leci TVN24 albo "Dlaczego ja?", siedzisz sobie w tym kolesiowym M kupionym na kredyt i zastanawiasz się "Co teraz? Odezwać się, czy nie, bo akurat w telewizji dziewczyna mówi swoim rodzicom, że jest w ciąży, ale nie wie z kim, więc nie chcę przeszkadzać". Pijesz kawę w kubku z kotkami, gapisz się w ekran i po godzinie zamawiasz taksówkę, bo już dłużej nie możesz wysiedzieć w miejscu, "Dlaczego ja?" się skończyło a oni sami coraz bliżej się do Ciebie przysuwają, bo "przecież skoro już jesteśmy w domu i tak fajnie się spędza czas, to może przeskoczymy te kilkanaście stopni znajomości?".
Wstajesz, mówisz "Siema, miło było poznać' i uważasz, żeby nie dopowiedzieć "do następnego razu".
Strasznie mi przeszkadza to, że teraz wszystko jest takie na odpierdol. Kiedyś było inaczej, w wielu przypadkach czuć było to połączenie, tę iskrę zapalną łączącą mnie i faceta, z którym się spotkałem. Z jednego piwa robiło się pięć, z szóstej wieczorem - jedenasta w nocy. Nie rozmawiało się o pracy, w tle nie leciały "Trudne sprawy". Słuchało się tej drugie osoby. I wychodziło chwiejnym krokiem z uśmiechem na ustach, bo "kurde, ale było fajnie".
A może to ze mną coś nie tak?
Obawiam się, że wszystko z Tobą ok.
OdpowiedzUsuńŻycie w biegu... Zanimi się ogarniemy będą zjadały nas robaczki :)
Pociszę Cię, w Warszawie jest jeszcze gorzej.
Miasto labirynt, miasto ruchu. Czasami czuję się tu jak fotografia, jakby ktoś mnie wyciął i wlepił siłą. Wiem, że tu nie pasuję, mówią mi to ich spojrzenia. Obrysuwują mnie grubą, czarną kreską, mówią niezrozumiałym dla mnie językiem. No i wszyscy są w kilku miejscach naraz. I spią i oglądają W. Allena jednocześnie. I nawet muzyki słychają w biegu. A wieczorami oddają swoje ciała nieznajomym - nigdy nie oddzielając je od duszy. To takie zdrowe, normalne, zwyczajne.
Gdyby nie M. czułbym się tu jak odpad atomowy. Czasami myślę, że jestem na wylot nieprzerżniety, a jednocześnie nie potrafię uciec dalej niż na kilka kroków..
To kiedy przyjeżdzasz do stolycy?
Filip
No jakoś nie zareklamowałeś Miasta Stołecznego za ciekawie :D
Usuńno coś w tym jest, co napisałeś... choć piszesz tylko o starszych, za to młodsi bardzo często mają w głowie same imprezy... impreza we wtorek, impreza w czwartek, piątek, sobotę, a i w niedzielę da się coś wypić... jak dla mnie potrzebna jest równowaga, nie kręcą mnie wieczni imprezowicze, ale też wieczni domatorzy... no ale każdy ma swój gust ;)
OdpowiedzUsuńa co do braku czasu - dlatego właśnie unikam pracoholików, bo z takimi będąc, więcej czasu spędza się samemu niż razem ;)
Właśnie, złoty środek - miej swoje pasje, spełniaj się zawodowo, ale też znajdź trochę czasu dla siebie, wyjdź na spotkanie i UŚMIECHAJ SIE!
Usuńnie pierdolcie dzióbeczki :D
OdpowiedzUsuńNie wkurzaj mnie nawet :D
OdpowiedzUsuńNie liczy się wiek w papierach, tylko dojrzałość emocjonalna. Jak kolesie się zachowują w ten sposób, to nie z powodu wieku, tylko dlatego, że to chujowi kolesie.
OdpowiedzUsuńZ romantycznego wyjścia została ci tylko kawa. A mogłeś w tym czasie ze mną piwko wypić i w karty pograć, to nie...
No mogłem, ale piwko i karty są mniej ekscytujące niż poznawanie (w domyśle) zajebistego faceta ;)
Usuńja mam 30 i nie mam kubka z kotkami!
OdpowiedzUsuńfakt starsi nie są lepsi ale młodsi "tyż" nie...
dlatego w roku 2013 jestem homofobem ;)
A w 2023 r. kupisz sobie duży telewizor i kubki z kotkiem ;)
Usuńoboje wiemy że tak się nie stanie :)
Usuńspokojnie, wszystko z Toba w porzadku ;)
OdpowiedzUsuńczasy sie zmienily, czesc pedalstwa robi kariery, druga czesc imprezuje biegajac z jednego cioto klubu do drugiego, a jeszcze inni sa na tyle niesmiali w relacjach mesko meskich, ze zostaja w domach i ogladaja Trudne sprawy albo Pamietniki z wakacji... internet przyspiesza, a co za tym idzie zabija te spokojne, mile chwile
Ale to brzmi strasznie, że czasy zmieniły się przez te 6 lat...
UsuńPoza tym widzę tu jednak ciągłość - wiesz, ci trzydziestolatkowie z karierą staną się kiedyś czterdziestolatkami znudzonymi życiem. Kupią sobie kubki w kotki, zaczną oglądać "Dlaczego ja?" i zapraszać młodszych facetów. Smutne
no, to dobrze, zostaw wapniaki i weź się za młode mięcho!
OdpowiedzUsuńale mlodzi sa znow dzieciaczkowaci, ja bym chcial partnera, nie synka ;-)
UsuńTobie to trudno zrobić dobrze! :P
Usuńoj az tak trudno nie jest ;)
Usuńw życiu trzeba dążyć do doskonałości do tzw. złotego środka. Nie wszyscy przywiązują wagę do detali w postaci podania kawy. Proszę przestań uogólniać, że wszyscy starsi faceci, którzy pamiętają komunę nie przestrzegają zasad dobrego wychowania i kultury stołu. Kawę podaję w filiżance na talerzyku, a w TV jeżeli jest włączony to kanał muzyczny lub sportowy neutralny światopoglądowo.
OdpowiedzUsuńNie obrażaj się, Atlu, ja tylko opisałem swoje spostrzeżenia po ostatnich spotkaniach. A nikt mnie nie przekona, że na pierwsze, zapoznawcze, najlepszym miejscem jest neutralna kawiarnia, nie salon mieszkania ;)
Usuńa w tym się zgadzam, szczerze pomimo, że czytam Twój blog Ty mój wydaję mi się, że coś o facecie wiem to z przykrością oświadczam, że najwcześniej na trzecim spotkaniu możemy siedzieć na mojej sofie i pić przygotowaną przeze mnie kawę, przepraszam ale taki jestem trochę dziwny
Usuńuroczo staroswiecki! Love it!
Usuńja całe życie wolałem starszych... twierdziłem, że tacy są najlepsi. zresztą tylko mający więcej lat ode mnie mi się podobali. i co? dziś jestem szczęśliwym facetem młodszego sporo od siebie... nie ma reguł!
OdpowiedzUsuńmoze masz racje, ale w moim przypadku "sporo mlodszy'' oznacza 12 lat, a ja swoją wolność lubię ;)
Usuńw moim przypadku dokładnie 12 lat różnicy :P
Usuńgeez, mr_unknown jest mlodszy ode mnie? O_O
Usuńnie wiem, na to wychodzi... on ma oczko za dwa dni :P
Usuńmatko, jaka mloda dupa!
Usuńsugerujesz, że ja który zawsze spoglądałem na młodszych znajdę szczęście ze starszym ;)
OdpowiedzUsuń:D próbować warto!
Usuńjestesmy równieśnikami (88' prawda?), sam zawsze spotykałem się ze starszymi kolesiami optymalnie 30-33 lata i było b.różnie, ale na pewno lepiej niż z młodszymi, którzy a/są niekonkretni zazwyczaj i umówienie graniczy z cudem, b/ od razu się zakochują (choć i mi się to zdarzyło z raz), c/ oczekują niewiadomo czego.
OdpowiedzUsuńMój facet obecny ma 33 lata wiec lekka różnica jest, ma kubek z kotami, ba ma koty, ale nie ma TV, nie lata non stop na imprezy, sporo pracuje, ale ma ograniczyc no i jest kochany pod każdym calem.
Good luck!
E tam, akurart w tym przypadku 8 lat różnicy to bardzo mało, etapy życia podobne ;)
UsuńZa Was też kciuki trzymam!