1. Żyję i mam się prawie dobrze. Przez tydzień nie miałem dostępu do komputera, bo Młody mi przypadkowo zajebał zasilacz do mojego laptopa. To znaczy dostęp do komputera miałem, ale mogłem sobie tylko na niego popatrzeć.
2. Prawie dobrze, bo oczywiście skoro na dworze milion stopni, to ja musiałem zachorować. Tym razem zapalenie ucha. Przyjemne to niezbyt, wkurwiające strasznie. Ale jakieś plusy mimo wszystko ma, mogę udawać, że nie słyszę, kiedy tylko chcę. Przydatna rzecz, nie powiem. No i zwolnienie lekarskie też do jakichś plusów należy. Minusem jest to, że nie mogę z wujasem wypić piwa. Tak więc jak widzicie przejebane strasznie.
3. Z roztargnienia zgubiłem moją kartę płatniczą gdzieś na dworcu głównym. Uprzejmego znalazcę informuję, że karta z podpisem "Anioł Diabelny" jest już nieważna i może ją wsadzić w ramkę i masturbować się do niej co wieczór. Co kto lubi. Teraz muszę podjąć naprawdę ważną decyzję dotyczącą tego, jak moja nowa karta ma wyglądać. I jak stuprocentowy ped...gej od pół godziny się zastanawiam, czy ma być widok na jeziorko czy może srebrne bąbelki. Chuj, zdecyduję jutro.
4. Apropo punktu czwartego, to śniło mi się, że ktoś wyczyścił moją małą fortunę na koncie i zostało mi 2 złote. Na loda, na butelkę wody mineralnej, na trzy szlugi kupione spod lady na sztuki. Bardzo miły był ten mój wyśniony złodziej. Ale ja ostatnio sny mam zupełnie pojebane. Na przykład przedwczoraj śniło mi się, że u dziadków na wybiegu dla drobiu zauważyłem dzika. Przestraszyłem się, że komuś zrobi krzywdę, wziąłem łuk i strzały, żeby go ładnie zdjąć, a moja babcia wybiega z domu i krzyczy "NIE ZABIJAJ ANTOSIA, NIE ZABIJAJ! Ja go chowam NA MLEKO!". Co ten sen miał oznaczać to ja do końca nie wiem. Macie jakieś pomysły?
5. Relacja z Warszawiakiem kwitnie na odległość, ale pojawiły się pierwsze zgrzyty. Bo się posprzeczaliśmy o to, gdzie będziemy mieszkać, jak już wygra te 375 milionów dolarów na loterii. On chce osiąść na Hawajach a ja skłaniam się ku Luboniowi.
Zauważam, że ostatnio taka moda na chore uszy :P
OdpowiedzUsuńu mnie to nie moda ale konsekwencja klimatyzacji...
UsuńCóż, sprawa z Antosiem wydaje się dość oczywista. To jasna, wręcz łopatologiczna wskazówka, że zwalczasz i dławisz swe prawdziwe preferencje do dużych, owłosionych i małomównych facetów, zapewne też wegetarianów, szukając swej drugiej połówki wśród niewłaściwych (zapewne szczupłych i wydepilowanych mięsożerców). Twoja Babcia jest tu personifikacją Matki Natury, która próbuje przemówić Ci do rozsądku. ;-)))
OdpowiedzUsuńHaha, Aberfeldy, uśmiałem się :D
UsuńAle ja naprawdę lubię dużych i owłosionych facetów i się tego nie wstydzę. A owłosione ręce to mój mały fetysz :D